Wypowiedzenie kontraktu to nie jest laurka

Uzasadnienie rozwiązania umowy z natury jest krytyczne i ocenne. Aby jego ujawnienie naruszyło renomę kontrahenta, musiałoby być zupełnie bezpodstawne.

Publikacja: 10.06.2013 09:49

Wypowiedzenie kontraktu to nie jest laurka

Foto: www.sxc.hu

W piątek warszawski Sąd Apelacyjny rozpatrywał sprawę z powództwa informatycznej spółki M. o ochronę jej dóbr osobistych.

Spółka była liderem konsorcjum, które administrowało Centralnym Ośrodkiem Przetwarzania Danych Ministerstwa Sprawiedliwości. COPD prowadzi m.in. centralne rejestry sądowe oraz ksiąg wieczystych. Mniej więcej przez dwa lata współpraca prowadzona na podstawie dwóch umów była poprawna. W 2008 r. doszło do awarii systemu, a nawet być może zagubienia twardego dysku. W efekcie umowa została rozwiązana. Szkopuł w tym, że pismo o wypowiedzeniu umowy wysłano omyłkowo do Zbigniewa M., prezesa innej spółki świadczącej usługi w tym samym konsorcjum.

W prasie informatycznej pojawiły się dwie publikacje opisujące przejścia COPD i zdradzające przyczyny wypowiedzenia. Na ich podstawie poseł Stanisław Rydzoń wystąpił w grudniu 2008 r. z interpelacją (nr 6793) do ministra sprawiedliwości w sprawie kłopotów COPD, okolicz- ności zawarcia umów i rozwiązania jednej z nich.

W odpowiedzi Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości, poinformował, że przyczyną wypowiedzenia umowy ze skutkiem natychmiastowym była utrata zaufania spowodowana nienależytym wykonywaniem zleconych prac. Wiceminister podkreślił, że lider konsorcjum był wielokrotnie informowany o zakresie niewykonywanych prac. Resort miał zastrzeżenia m.in. do „dbałości o integralność i poufność danych zawartych w COPD". Było to o tyle istotne, że część informacji przechowywanych w ośrodku to dane wrażliwe gromadzone w toku śledztw.

Podobne zastrzeżenia znalazły się w zawiadomieniu ministerstwa o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z utratą twardego dysku. Postępowanie to prokuratura umorzyła.

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się naruszenia renomy spółki i pozew przeciwko Ministerstwu Sprawiedliwości oddalił.

Bartłomiej Kochlewski, pełnomocnik spółki, przekonywał, że nawet sugestia niedbania o dane wrażliwe jest ciosem dla firmy działającej w tej branży. Z kolei Konrad Wąsik, pełnomocnik Zbigniewa M., twierdził, że dobra osobiste osoby prawnej ocenia się inaczej. To, czy doszło do naruszenia renomy, bada się „na zewnątrz".

Sąd Apelacyjny uznał, że fakt, iż wypowiedzenie trafiło do niewłaściwej osoby, ma znaczenie drugorzędne.

– Ważne jest, czy z tego powodu ucierpiała renoma firmy. A Zbigniew M. zeznał, że zarzutów MS nie potraktował zbyt poważnie i nie zerwał ze spółką współpracy – powiedziała sędzia Dorota Markiewicz.

Wskazała, że uzasadnienie wypowiedzenia z natury jest krytyczne i ocenne, tak samo doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Tych przesłanek nie można oceniać w kategorii prawda–fałsz. Można badać jedynie, czy były podstawy do takiej oceny. W tym wypadku były.

– Dalsze rozpowszechnianie tych informacji nie może obciążać ministerstwa, gdyż było ono zobowiązane udzielić ich prasie i odpowiedzieć na interpelację. Zresztą z pytań dziennikarzy i posła wynika, że już wcześniej ich wiedza o sprawie była szeroka – mówiła sędzia. Wyrok SA jest prawomocny.

Aplikacje i egzaminy
Oto najlepsze uczelnie dla przyszłych aplikantów. Opublikowano nowy ranking
Prawo rodzinne
Zaprzeczenie ojcostwa. Jest przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Dane osobowe
Jest wyrok sądu ws. usunięcia danych z ksiąg kościelnych po apostazji
W sądzie i w urzędzie
Szybkie rozwody nie dla notariuszy. Urzędnik zakończy małżeństwo
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Samorząd
Sąd: opłaty za groby i usługi pogrzebowe są pobierane bezprawnie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń