Tak uznał Sąd Okręgowy w Gliwicach XII w wyroku 6 października 2015 roku (sygn. akt: XII C 75/13).
10-letni Paweł J. bawił się z kolegami w miejskim parku przy cokołach, na których postawiono zabytkowe kolejki górnicze. Cokoły znajdują się w ogólnodostępnym, nieogrodzonym miejscu zieleńca. Są one podświetlane tzw. lampami najazdowymi. Chłopcy rozmawiali przy jednej z takich lamp, gdy ta nieoczekiwanie wybuchła i uderzyła Pawła J. w twarz i nogi. Zakrwawiony i wystraszony został odprowadzony do domu przez jednego z kolegów. Rodzina zawiozła 10-latka do szpitala. Chłopiec miał m.in. uszkodzone wargi, szczękę, stracił ząb, a cztery inne się przemieściły, kolejne popękały. Został zatrzymany w szpitalu na jeden dzień, gdzie zszyto mu rany. Na podstawie sporządzonej opinii stomatologicznej stwierdzono u powoda łącznie 3,5- proc. uszczerbek na zdrowiu w postaci trwałej całkowitej utraty zęba, utraty żywotności innego zęba (0,5 proc.), obecności niewielkiej blizny wargi dolnej (2 proc.). U chłopca stwierdzono także przewlekły zespół stresu pourazowego. Uszczerbek na zdrowiu psychicznym wynosi 8 proc.
Szukanie winnego
Rodzice Pawła J.wezwali Gminę do zapłaty odszkodowania i zadośćuczynienia. W odpowiedzi dostali numer polisy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczyciel Gminy odmówił jednak zapłaty wskazując, że najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był wadliwie wykonany lub niewłaściwie dobrany kondensator lampy, co jednak obciąża producenta lamp, a nie Gminę.
Do sądu trafił pozew poszkodowanego reprezentowanego przez rodziców. Paweł J. domagał się w nim zasądzenia od Gminy 150 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia oraz ustalenia odpowiedzialności pozwanej na przyszłość. Jako podstawę roszczeń w pozwie wskazano art. 417
2