E.J. i S.M. pracowali razem w jednym z banków na Lubelszczyźnie. Ona sprzątała pomieszczenia, on był jednocześnie radnym gminy. W sierpniu 2009 r. na terenie banku S.M., używając przemocy, usiłował ją zgwałcić. Sąd Rejonowy w Radzyniu skazał prawomocnie radnego za usiłowanie gwałtu.
Zarówno w czasie procesu, jak i po skazaniu mężczyzna wielokrotnie zaprzeczał, że usiłował zgwałcić znajomą z pracy, choć nie kwestionował „przekroczenia granicy intymności". Sugerował, że kobieta pomawia go z zemsty. Informacje o tym znalazły się w dwóch publikacjach prasowych w lokalnym tygodniku.
Ofiara napaści po uprawomocnieniu się wyroku zażądała od mężczyzny 80 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną naruszeniem jej dóbr osobistych wynikającym z popełnienia wobec niej przestępstwa. Wskazała art. 445 § 2 kodeksu cywilnego, stanowiący, że zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę może domagać się osoba, którą skłoniono za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał roszczenie za słuszne i zasądził od pozwanego 50 tys. zł zadośćuczynienia. Uzasadnił, że mężczyzna bezprawnie naruszył dobra osobiste kobiety w postaci nietykalności cielesnej i wolności w wyborze partnera życiowego. Ofiara wskutek tego utraciła poczucie bezpieczeństwa i zaufania do ludzi. Wstyd i poniżenie, którego doznała, spowodowały nie tylko obniżenie poczucia własnej wartości, ale także miały wpływ na kontakty ze środowiskiem. Zmuszona była podjąć leczenie psychiatryczne. Ma bowiem przewlekłe zaburzenia adaptacyjno-depresyjno-lękowe.
Zdaniem sądu negatywną ocenę własnej osoby spotęgowały u E.J. publikacje w prasie, które podważały jej wiarygodność jako ofiary przestępstwa seksualnego. To naraziło ją dodatkowo na naruszenie czci, godności i podważanie dobrego imienia.