1 lipca premier Mateusz Morawiecki podczas kampanijnej wizyty w Tomaszowie Mazowieckim zachęcał do „tłumnego” udziału w wyborach. - Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się. Idźmy na wybory. To ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju - przekonywał Morawiecki. - Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Szef rządu zapewniał, że podobnie jak „nic się nie stało” podczas I tury wyborów 28 czerwca, tak nic się nie stanie również podczas głosowania w II turze.
Dowiedz się więcej: Premier: Trzeba tłumnie iść do wyborów. Wirus w odwrocie
Premier wyraził też zadowolenie, że społeczeństwo coraz mniej obawia się wirusa, bo to, jego zdaniem, „jest dobre podejście”. - Bo on jest w odwrocie - zapewniał.
- Nigdy nie powiedziałem, że epidemia się ma kończyć. Powiedziałem, że mamy spadki. Premier wypowiadał się, że mamy wirus w odwrocie i wtedy było, przypominam, dwieście kilkadziesiąt zakażeń dziennie. W związku z tym był to ewidentny, wielodniowy spadek - powiedział w piątek w Polsat News Łukasz Szumowski. Podkreślił, że „jutro będziemy mieli pewnie jeszcze większy wzrost (liczby zakażeń) i pojutrze jeszcze większy”.
1 lipca, gdy premier mówił o „koronawirusie w odwrocie”, MZ poinformowało o 382 nowych zakażeniach. Dzień później było ich 371. Ponad 300 przypadków zanotowano też 27 czerwca i 4 lipca. Tylko raz, w niedzielę 28 czerwca liczba nowych zakażeń była niższa niż 200.