Osoba, która zgodziła się na opublikowanie jej danych czy zdjęcia w internecie, może żądać po jakimś czasie ich usunięcia, ale prawo to jest bardzo ograniczone.
Prawo do zapomnienia
Pokazuje to sprawa Krzysztofa P., który przed kilku laty udzielił jednej z gazet informacji o swoim udziale w niebanalnym konkursie i użyczył swojego zdjęcia. Teraz domaga się usunięcia jego danych publikowanych wciąż pod wskazanymi adresatami internetowymi.
Nie wiemy, czym się teraz kieruje, ale powodów do takiego żądania może być wiele: ktoś jako młody człowiek wygadywał nieprzemyślane rzeczy, a teraz chce być poważnym biznesmenem, prawnikiem. Ktoś bronił kiedyś zajadle pewnego stanowiska, a teraz przyszło mu prezentować odmienne.
I nie chodzi tutaj o publikacje naruszające dobre imię czy znieważające. Wtedy usunięcia można żądać na ogólnych zasadach jako bezprawnych. Chodzi o legalnie uzyskane informacje (zdjęcia), które stały się niewygodne dla osoby przedstawionej.
Jeśli chodzi o prasę (szeroko rozumianą) to korzysta ona z tzw. wyjątku prasowego: art. 3a. ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych, który wyłącza spod jej rygorów prasową działalność dziennikarską, choć z zastrzeżeniem, że nie narusza ona istotnie praw i wolności osoby, której dane dotyczą.