Rejestr psów niebezpiecznych ras

Choć miasta prowadzą rejestry psów niebezpiecznych ras, to nie wszystkie zapewniają dostęp do nich.

Aktualizacja: 20.01.2013 10:30 Publikacja: 20.01.2013 08:44

Rejestr psów niebezpiecznych ras

Foto: Getty Images

Nic dziwnego, że coraz częściej pojawiają się pytania, po co w ogóle urzędy prowadzą takie rejestry i komu mają one tak naprawdę służyć: obywatelom czy urzędnikom?

To że psy, od razu powiedzmy, nie tylko groźnych ras, mogą stanowić zagrożenie dla ludzi, potwierdzają co rusz docierające do nas informacje. Oto przykład z 11 stycznia: w jednym z domów jednorodzinnych w Szczecinie pitbull zaatakował i pogryzł półtorarocznego chłopca.

Utajnione rejestry

Choć mamy rozbudowane procedury i rejestry, przeciętny obywatel  nie ma zagwarantowanego dostępu do nich. Pojawia się bariera ochrony danych osobowych.

Na problem zwrócił uwagę portal dobraulica.pl, skupiający się na gromadzeniu i udostępnianiu praktycznych informacji dla mieszkańców Warszawy i okolic (oczywiście kwestia ta dotyczy także innych miast).

Tworzący portal postanowili ustalić, gdzie w stolicy trzymane są psy niebezpiecznych ras, m.in. po to, by osoby kupujące mieszkanie w danej okolicy mogły zdecydować, czy chcą mieszkać na jednej klatce schodowej z pitbullem.

Większość warszawskich dzielnic podała interesujące ich dane, część oświadczyła, że na ich terenie nie ma w ogóle agresywnych psów, ale dwie dzielnice: Wawer i Wesoła – odmówiły.

Burmistrz Wesołej odpowiedział, że miejsca utrzymywania psów uznawanych za agresywne zlokalizowane są na niewielkich osiedlach, składających się z kilku domów jednorodzinnych i identyfikacja tych miejsc umożliwi obserwację posesji. Podobnie urzędnicy Wesołej doszli do wniosku, że podanie adresu zamieszkania niebezpiecznego psa oznaczałoby złamanie ustawy o ochronie danych osobowych.

– Nie interesuje mnie właściciel, jego płeć, nazwisko, wygląd ani poglądy, interesuje mnie wyłącznie zwierzę, które nie bez powodu zakwalifikowano jako psa rasy uznawanej za agresywną – mówi Luiza Zalewska, szefowa portalu dobraulica.pl.

– Z danych, jakie zebraliśmy, wynika na przykład, że tylko na jednej ulicy w Ursusie zarejestrowano aż dziesięć psów ras agresywnych. Czy osoba, która zamierza kupić na tej ulicy mieszkanie, mająca na przykład małe dzieci i psa, nie ma prawa posiadać takiej wiedzy? – pyta szefowa portalu.

Jerzy P., miłośnik psów z Warszawy, uważa że właściciel groźnego psa i tak kiedyś wyjdzie z domu na spacer i tam na niego możemy się natknąć.

– Na spacerze można jednak przejść na drugą stronę ulicy, na klatce schodowej czy w windzie nie mamy takiego manewru – odpowiada z kolei Marzena K., która na wszelki wypadek omija z daleka (w parku czy na ulicy) psy groźnych ras.

Rasy i procedury

W warszawskich rejestrach odnotowane są 483 psy ras uznawanych za agresywne: najwięcej na Mokotowie (133),  w Śródmieściu (95) i na Ursynowie (54). Niektóre dzielnice twierdzą, że na ich terenie takich psów nie ma wcale bądź nie prowadzą takich rejestrów.

Kwestia rejestracji nie jest jednak sprawą uznania samych samorządów, gdyż prawo dokładnie ją reguluje. Zasady wydawania zezwoleń na prowadzenie hodowli lub utrzymywanie psa rasy uznawanej za agresywną reguluje ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Zgodnie z nią takie zezwolenie wydaje wójt (burmistrz, prezydent miasta). Nie wydaje się go natomiast lub je cofa, jeśli pies jest utrzymywany w warunkach i w sposób, które stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt.

Zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych udostępnianie informacji dotyczących danych osobowych właścicieli psów ras uznawanych za agresywne to kwestia ustawy o dostępie do informacji publicznej. Każdemu przysługuje prawo dostępu do takiej informacji, ale prawo to podlega ograniczeniu m.in. ze względu na prywatność osoby fizycznej.

W każdym przypadku o dostępie do informacji rozstrzyga gmina, w której dyspozycji informacja się znajduje. W razie odmowy udostępnienia danych możliwe jest skierowanie sprawy do sądu administracyjnego.

– GIODO nie ma więc uprawnień w tej dziedzinie – twierdzi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor w Biurze GIODO.

Dla kogo te dane

Okazuje się więc, że trzeba zwrócić się aż do sądu, by wyegzekwować informację o lokalizacji niebezpiecznych psów. Zresztą wtedy również nie mamy gwarancji sukcesu.

– Zasadne jest rozważenie w przyszłości częściowej jawności takiego rejestru –  mówi Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN, specjalista od ochrony danych osobowych. I dodaje, że w obecnym stanie prawnym udostępnienie informacji o psie może nastąpić tylko w sposób zapewniający anonimowość osoby utrzymującej. W każdej jednostkowej sprawie należy więc ocenić,  jakie dane umożliwiają zidentyfikowanie posiadacza zezwolenia.

Wykaz ras psów uznawanych za agresywne

Na podstawie rozporządzenia z 28 kwietnia 2003 r.

Nic dziwnego, że coraz częściej pojawiają się pytania, po co w ogóle urzędy prowadzą takie rejestry i komu mają one tak naprawdę służyć: obywatelom czy urzędnikom?

To że psy, od razu powiedzmy, nie tylko groźnych ras, mogą stanowić zagrożenie dla ludzi, potwierdzają co rusz docierające do nas informacje. Oto przykład z 11 stycznia: w jednym z domów jednorodzinnych w Szczecinie pitbull zaatakował i pogryzł półtorarocznego chłopca.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów