– Wieprzowina tanieje, bo niewielki jest popyt na to mięso – uważa Andrzej Dębowski z giełdy Rolpetrol. Krajowy rynek detaliczny ogranicza zamówienia. Zwłaszcza na droższe wyroby, jak szynka czy schab.
Niewielki jest też eksport. Ukraina zainteresowana jest tylko tłuszczami drobnymi – i to po niskich, mało opłacalnych dla zakładów, cenach. Tymczasem surowca mimo świńskiego dołka nie brakuje, gdyż znaczącym uzupełnieniem dostaw z rodzimych hodowli jest import, na przykład przodków. W rezultacie najlepsze półtusze – kl. E oferowano w tym tygodniu po 6,3 zł za kg, a w ciągu najbliższych dni cena może się obniżyć jeszcze o 5 proc. Mimo spadających cen wieprzowiny hodowla rośnie, o czym świadczą zwiększone zakupy prosiąt, m.in. za granicą, w Czechach, Holandii i Danii, a także wzmożone zainteresowanie paszowym jęczmieniem.
Poza jęczmieniem popyt na zboża nie jest ostatnio duży. Stosunkowo mała jest też podaż, bo gospodarstwa i firmy ograniczają sprzedaż, czekając na wyższe ceny. W rezultacie sytuację w handlu ziarnem maklerzy określają jasno – to stagnacja. Ceny są ustabilizowane, poza stawkami za kukurydzę, które w ostatnich dniach spadły do 430 – 440 zł za t z dostawą do odbiorcy. Kukurydza jest już tak tania, że zdaniem rolników dalsze zmiany są mało prawdopodobne.