Unijne prognozy w górę, Polska wciąż liderem

Bruksela kolejny raz zrewidowała w górę prognozy dla Polski na 2010 rok. Wzrost PKB ma wynieść 2,6 proc. Do ożywienia przyczynią się rosnący eksport i większe inwestycje

Aktualizacja: 26.02.2010 03:42 Publikacja: 25.02.2010 18:37

Unijne prognozy w górę, Polska wciąż liderem

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik Dariusz Golik

Polska umacnia się na pozycji lidera Unii Europejskiej w kategorii dynamiki wzrostu gospodarczego. Jeszcze w listopadzie 2009 r. Komisja Europejska przewidywała dla nas wzrost PKB w 2010 r. na poziomie 1,8 proc. Teraz dołożyła 0,8 pkt proc., co sprawia, że oczekiwania KE są teraz bliższe 3-procentowej prognozie rządu.

– Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła w ostatnim kwartale ubiegłego roku – tłumaczył wczoraj Oli Rehn, unijny komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Według ekspertów Komisji w IV kwartale 2009 r. wzrost PKB w Polsce wyniósł 1,7 proc., a w całym roku – 1,2 proc., czyli o 0,5 pkt proc. więcej, niż przewidywała KE w listopadzie. Polska była w ubiegłym roku jedynym krajem UE "na plusie".

– Komisja ma podstawy do weryfikacji w górę prognoz dla Polski. Biorąc pod uwagę ostatnie dane, możemy być pewni, że nasza gospodarka będzie rosła w tym roku w tempie 2 – 3 proc. Z takim wynikiem Polska na tle innych krajów UE wygląda rewelacyjnie – komentuje Krzysztof Rybiński z Ernst & Young.

Według Oli Rehna ożywienie w ostatnich miesiącach 2009 r. było efektem wzrostu inwestycji publicznych, częściowo finansowanych z unijnych funduszy, a także odbicia w eksporcie. Ciągle rośnie konsumpcja, czemu sprzyja lepsza od oczekiwań sytuacja na rynku pracy, a także wcześniejsze cięcia w podatkach dochodowych.

W przewidywaniach na 2010 r. mowa o stabilizacji gospodarki w I kwartale, po wyskoku ostatnich miesięcy ubiegłego roku, i stopniowym ożywieniu w kolejnych kwartałach. Będzie rósł eksport, co ma być spowodowane poprawą sytuacji u naszych partnerów handlowych, a także odłożonymi w czasie pozytywnymi efektami deprecjacji złotego. Ten ostatni czynnik będzie jednak powoli wygasał: napływające do naszego kraju inwestycje wzmocnią walutę.

Dlatego też ciężar napędzania gospodarki przeniesie się powoli na popyt krajowy. Wzrosną też inwestycje krajowe, które w 2009 r. zanotowały spadek. Komisja nie przewiduje kryzysu na rynku pracy, m.in. dzięki głębszym, niż oczekiwano cięciom płac. Na ten rok oczekuje średniej inflacji w wysokości 2,5 proc. w porównaniu z 4 proc. w 2009 r.

Komisarz Rehn przedstawił wczoraj prognozy dla Polski i sześciu innych największych gospodarek UE. Na minusie pozostanie Hiszpania, najszybciej w gronie dużych – poza Polską – będą się rozwijały Niemcy i Francja, w tempie 1,2 proc. Prognozy te nie zmieniły się przez ostatnie kilka miesięcy. Dla całej UE wzrost ma sięgnąć 0,7 proc. w porównaniu z 4,1-proc. recesją w 2009 r. Oznacza to koniec najdłuższej i najgłębszej recesji w historii UE. – Zaznacza się ożywienie, ale nadal jest ono kruche – powiedział komisarz Rehn.

Rynek pracy zawsze reaguje z opóźnieniem na zmiany koniunktury, więc czeka nas wzrost bezrobocia w wielu krajach UE. – W takiej sytuacji nie ma co liczyć na wzrost popytu, który mógłby wspomóc wzrost PKB – mówi Krzysztof Rybiński.

[ramka][b]Trzy miliardy dodatkowych euro dla krajów naszego regionu:[/b]

Polska dostanie przynajmniej dodatkowy miliard euro unijnych funduszy w latach 2011 – 2013. To nagroda za szybki wzrost gospodarczy.

O sprawie nowych środków w ramach polityki spójności poinformował wczoraj polskich dziennikarzy Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu. – W latach 2011 – 2013 Polska, Czechy i Słowacja dostaną w sumie dodatkowo 3 mld euro – powiedział. Na razie nie ma ostatecznych wyliczeń, Komisja powinna je przedstawić w ciągu najbliższych dni. Ale ze wstępnych rachunków wynika, że dla Polski przypadnie na pewno ponad miliard euro.

Co ważne, nowe pieniądze nie wymagają już żadnych politycznych uzgodnień. Zostaną bowiem przekazane na podstawie przepisów zaakceptowanych już w 2005 roku. Wtedy to w tzw. porozumieniu międzyinstytucjonalnym między Komisją, Radą a Parlamentem Europejskim zapisano szczegóły rozdziału środków w perspektywie finansowej na lata 2007 – 2013. Jeden z punktów mówi o korekcie wydatków na politykę spójności, która ma być dokonana w 2010 roku na podstawie danych gospodarczych z okresu 2007 – 2009. Jeśli kraj rozwijał się w tempie o 5 pkt proc. PKB szybszym, niż zakładała wtedy Komisja, to w kolejnych latach dostanie dodatkowe środki. Jeśli kraj rozwijał się wolniej, to część środków zostanie mu zabrana. Bo fundusze przyznawano na podstawie określonych prognoz wzrostu gospodarczego. I zarówno w Polsce, jak też Czechach oraz na Słowacji ta dynamika wyraźnie odbiegała w górę od przewidywań. – Już w 2005 roku Polska argumentowała, że prognozy gospodarcze KE są zbyt pesymistyczne. Komisja nie chciała ich podnieść, ale przyjęto przepis umożliwiający korektę w przyszłości – tłumaczy nieoficjalnie przedstawiciel KE.

Te nowe środki będą pochodziły z puli pieniędzy niewykorzystanych przez państwa członkowskie w latach 2007 – 2009, częściowo więc również z tych, które przepadły w Polsce. Zdaniem przedstawicieli KE w przypadku naszego kraju te utracone kwoty są jednak minimalne. Polska jest największym beneficjentem unijnej polityki spójności. W latach 2007 – 2013 przyznano nam prawie 60 mld euro. [/ramka]

Polska umacnia się na pozycji lidera Unii Europejskiej w kategorii dynamiki wzrostu gospodarczego. Jeszcze w listopadzie 2009 r. Komisja Europejska przewidywała dla nas wzrost PKB w 2010 r. na poziomie 1,8 proc. Teraz dołożyła 0,8 pkt proc., co sprawia, że oczekiwania KE są teraz bliższe 3-procentowej prognozie rządu.

– Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła w ostatnim kwartale ubiegłego roku – tłumaczył wczoraj Oli Rehn, unijny komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Według ekspertów Komisji w IV kwartale 2009 r. wzrost PKB w Polsce wyniósł 1,7 proc., a w całym roku – 1,2 proc., czyli o 0,5 pkt proc. więcej, niż przewidywała KE w listopadzie. Polska była w ubiegłym roku jedynym krajem UE "na plusie".

Pozostało 86% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński