Według wstępnych danych GUS najwyższy wzrost cen nastąpił w górnictwie i wydobywaniu - o 23 proc. Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę podrożało o 3,7 proc. Wobec marca ceny wzrosły o 0,8 proc.

GUS ogłosił też dane o produkcji przemysłowej. Były zgodne z oczekiwaniami rynku. Produkcja przemysłowa wzrosła o 6,6 proc., z kolei w sektorze budowlanym po raz kolejny nastąpił bardzo wyraźny dwucyfrowy wzrost, o 15,6 proc.

Miesiąc wcześniej produkcja wzrosła o 7 proc. w ujęciu rocznym, jednak w kwietniu 2011 r. był o jeden mniej dzień roboczy niż w 2010 roku – zaznacza Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium. Po odjęciu czynników sezonowych produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 8,7 proc. r./r. oraz o 1,4 proc. m/m. Wzrost dotyczył zarówno branż eksportowych, jak i skoncentrowanych na rynku krajowy. Zaskakujące są spadki w proeksportowych branżach, takich jak produkcja urządzeń elektrycznych, maszyn i urządzeń oraz komputerów, wyrobów elektronicznych.

Zdaniem ekonomistów dane te nie wnoszą wiele nowego do obrazu sytuacji ekonomicznej. Natomiast dane inflacyjne po raz kolejny mogą niepokoić z punktu widzenia banku centralnego. Inflacja producenta PPI była powyżej oczekiwań, na poziomie 8,9 proc., na co wpłynął wyraźny wzrost cen w kwietniu. W połączeniu z wcześniejszymi danymi o zwyżce inflacji do 4,5 proc. i przyspieszeniu wzrostu płac do 5,9 proc., oraz biorąc pod uwagę wypowiedzi członków RPP, bardzo możliwe, że Rada podniesie stopy po raz kolejny już w czerwcu.

– Inflacja w kolejnych miesiącach powinna zacząć się obniżać – mówi Monika Kurtek z Banku Pocztowego. – Niepokojące dla RPP mogą być natomiast opublikowane w piątek przez NBP dane dotyczące inflacji bazowej, która wzrosła w kwietniu do 2,1 proc. rok do roku z 2 proc. w marcu, ale nie sądzę, aby skłoniły Radę do kolejnej podwyżki stóp już w czerwcu – wyjaśniła Kurtek.