- Sytuacja w gospodarce ma długoterminowy charakter. Nie spodziewamy się poprawy bilansu płatniczego i jakiś wolnych środków na koniec roku, jak to było w przeszłości w trudnych momentach. Dlatego przygotowujemy się do pracy w obecnych warunkach przez długi czas - przyznał w środę Anton Siłuanow minister finansów Rosji.
Minister dodał, że w kasie państwa brakuje pieniędzy na rządowy plan antykryzysowy. Z koniecznych do wsparci rodzimej gospodarki 250 mld rubli (3,2 mld dol.), Kreml ma do dyspozycji jedynie 120 mld rubli, podała za ministrem gazeta Kommersant.
Z tego dostępne od ręki w specjalnym funduszu antykryzysowym jest 85 mld rubli, a w kwietniu pojawi się jeszcze 55 mld rubli, które pozostały niewykorzystane w budżecie 2015 r. To to są pieniądze, które rząd może skierować na działania antykryzysowe bez nowelizacji budżetu 2016 r. Restort finansów już rozdzielił z tego 35 mld rubli.
Minister Siłuanow proponuje gdzie znaleźć potrzebne pieniądze. Rząd na polecenie prezydenta ma prawo wydać w tym roku do 342,2 mld rubli z rezerwy prezydenckiej; pod warunkiem, że przekona Władimira Putina, do wagi działań zapisanych w planie antykryzysowym.
Siłuanow chce też by wydatki z programu antykryzysowego zmniejszyć do 120 mld rubli, kosztem m.in. wydatków na anektowany Krym i konflikt z Ukrainą. Natomiast z kasy prezydenta wziąć nie brakujące 203 mld rubli, ale do 130 mld rubli.