Nie kończymy cyklu podwyżek stóp procentowych, nawet o tym nie dyskutujemy, bo nie wiemy, co przyniosą kolejne miesiące. Musimy być gotowi na to, że coś potoczy się inaczej niż w projekcji (inflacji) – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Podkreślił, że Rada Polityki Pieniężnej jest wciąż skoncentrowana na walce z inflacją, która pozostaje zdecydowanie zbyt wysoka, choć spada.
Na zakończonym w środę posiedzeniu zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów RPP utrzymała stopę referencyjną NBP na poziomie 6,75 proc. Po raz ostatni podniosła ją we wrześniu 2022 r. Formalnie jednak cykl zacieśniania polityki pieniężnej, rozpoczęty w październiku 2021 r. nie został zakończony, tylko przerwany. Część analityków liczyła się z tym, że RPP w maju może ogłosić jego koniec, co wzmocniłoby żywe na rynku finansowym oczekiwania na rychłą obniżkę stóp. Tak się jednak nie stało. Przeciwnie, prezes NBP na czwartkowej konferencji akcentował, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej nie jest zamknięty.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej w maju utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna NBP wynosi 6,75 proc. Uwaga rynku przenosi się na czwartkową konferencję prezesa NBP i ewentualne sygnały poluzowania polityki pieniężnej.
Zapytany o to, czy stracił wyrażaną w poprzednich miesiącach nadzieję na to, że w IV kwartale tego roku będą warunki do obniżki stóp procentowych, powiedział, że pytanie jest przedwczesne. – Mamy wysoką inflację, jesteśmy skoncentrowani na walce z nią. Dyskusja raczej może dotyczyć podwyżek stóp, a nie obniżek – powiedział. Podkreślił też, że zaistnienie takich warunków, które uzasadniałyby poluzowanie polityki pieniężnej jeszcze w tym roku, to jego marzenie, a marzenia należy odróżnić od prognoz.
Wydźwięk wystąpienia prezesa NBP nie był jednak jednoznacznie jastrzębi. Glapiński podkreślał bowiem, że jak dotąd inflacja podąża ścieżką zarysowaną w marcowej tzw. projekcji banku centralnego (to prognozy Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych sporządzone przy założeniu, że stopy procentowe pozostają bez zmian). To oznacza, że na koniec roku znajdzie się na poziomie jednocyfrowym, między 7 a 9 proc. (dla porównania, w kwietniu według wstępnego szacunku GUS wyniosła 14,7 proc. rok do roku, po 16,1 proc. w marcu). Wcześniej, nawet w wywiadzie z początku maja, prezes NBP sugerował zaś, że właśnie spadek inflacji zgodny z projekcją otwierałby drzwi do obniżki stóp pod koniec br.