Reklama
Rozwiń

Mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa zapłacą za Brexit

Wyjście z Unii oznacza dla brytyjskiego gospodarstwa domowego dodatkowy roczny podatek w wysokości od 1,5 tys. do 5 tys. funtów do 2030 r. – ocenia OECD.

Publikacja: 27.04.2016 22:00

Jose Angel Gurria, szef OECD ostrzegł Brytyjczyków, że z UE mocno uderzy w ich portfele.

Jose Angel Gurria, szef OECD ostrzegł Brytyjczyków, że z UE mocno uderzy w ich portfele.

Foto: AFP

W opublikowanym w środę raporcie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wyliczyła koszty wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i nazwała je trwałym „podatkiem za Brexit".

– Opuszczenie Europy skutkowałoby nałożeniem podatków na kolejne pokolenia Brytyjczyków. Byłby to wyłącznie balast, bez żadnych korzyści gospodarczych, bez możliwości sfinansowania z tych pieniędzy usług publicznych – mówił Angel Gurria, sekretarz generalny OECD, w czasie prezentacji raportu w London School of Economics.

Mniejszy PKB, większy deficyt budżetowy

Ubytek produktu krajowego brutto oceniany jest przez tę organizację na 3 proc. już do 2020 roku. W średnim terminie, do 2030 roku, wyniósłby 5,14 proc. w scenariuszu podstawowym, co oznaczałoby 3,2 tys. funtów na gospodarstwo domowe.

OECD ma także scenariusze optymistyczny i pesymistyczny. W tym pierwszym ubytek PKB wyniósłby 2,72 proc., czyli 1,5 tys. funtów na gospodarstwo domowe, w tym drugim – 7,7 proc., czyli 5 tys. funtów rocznie na gospodarstwo domowe.

Te koszty są przede wszystkim efektem spodziewanej utraty nieograniczonego dostępu Wielkiej Brytanii do rynku wewnętrznego Unii, a także utraty preferencji handlowych z krajami trzecimi, które wynikają z układów zawartych na poziomie UE.

Na wyjściu kraju z Unii Europejskiej straci także brytyjski budżet. Co prawda zyska on składkę do wspólnego budżetu, wynoszącą rocznie 0,3–0,4 proc. PKB, ale straci na spowolnieniu wzrostu PKB. W rezultacie już do 2019 roku deficyt będzie – przez Brexit – wyższy o 0,9 pkt proc. PKB.

Jeśli w referendum 23 czerwca Brytyjczycy powiedzą „nie" członkostwu w Unii Europejskiej, rozpoczną się negocjacje dotyczące procedury wyjścia. Nic takiego nie miało miejsca w historii, nie wiadomo więc, jak długo będą trwały i jaki model relacji UE–Wielka Brytania zostanie osiągnięty.

Ale celem zwolenników „nie" jest odzyskanie suwerenności, czyli nieograniczone prawo Londynu do tworzenia własnych regulacji we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego i społecznego.

Model norweski nierealny

– Jeśli tak, to automatycznie odpada najbliższy członkostwu model norweski – mówią w nieoficjalnych rozmowach dyplomaci w Brukseli.

Norwegia jest członkiem Europejskiego Obszaru Gospodarczego, który poza nią tworzą państwa UE oraz Islandia i Liechtenstein.

Kraje te należą w praktyce do rynku wewnętrznego Unii, ale mają też obowiązek płacenia na różne programy unijne. Przyjmują więc unijne normy, nie mają jednak żadnego wpływu na ich kształtowanie.

Trochę mniej związana z Unią jest Szwajcaria, ale ona też – w ramach swojej umowy – ma obowiązek zagwarantować obywatelom UE taką samą swobodę przemieszczania się, jaka obowiązuje we Wspólnocie. A więc ten model jest również nieatrakcyjny z punktu widzenia zwolenników brytyjskiego „nie" – bo jednym z głównych powodów wyjścia z Unii miałoby być powstrzymanie imigracji zarobkowej głownie z Europy Środkowej i Wschodniej.

I wreszcie trzecia możliwość to brak jakiejkolwiek specjalnej umowy. Wtedy relacje UE z Wielką Brytanią opierałyby się wyłącznie na zobowiązaniach wynikających z członkostwa obu obszarów w Światowej Organizacji Handlu.

Takie trzy oczywiste modele opisał w swoim raporcie Bank Anglii.

Jest też oczywiście czwarta możliwość, czyli wynegocjowanie specjalnego statusu Wielkiej Brytanii w relacjach z UE.

– Przeciwnicy członkostwa w Unii wyobrażają sobie, że można wszystko regulować po swojemu, ale zachować przy tym dostęp do wielkiego unijnego rynku dóbr i usług – mówi wysoki rangą brytyjski dyplomata.

– Zatem regulujemy i tworzymy nasze własne, inne od unijnych, prawa w dziedzinie na przykład fitosanitarnej. A inne kraje oczywiście powiedzą wtedy, że nie możemy mieć dostępu do rynku na dotychczasowych zasadach – dodaje.

W opublikowanym w środę raporcie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wyliczyła koszty wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i nazwała je trwałym „podatkiem za Brexit".

– Opuszczenie Europy skutkowałoby nałożeniem podatków na kolejne pokolenia Brytyjczyków. Byłby to wyłącznie balast, bez żadnych korzyści gospodarczych, bez możliwości sfinansowania z tych pieniędzy usług publicznych – mówił Angel Gurria, sekretarz generalny OECD, w czasie prezentacji raportu w London School of Economics.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe