W ostatnich trzech miesiącach 2015 r. gospodarka USA rozwijała się w tempie 1,4 proc. rocznie. W I kwartale br., jak przeciętnie szacowali ekonomiści, roczne tempo wzrostu miało spaść do 0,7 proc. Faktycznie, jak podał w czwartek Departament Handlu, okazało się jeszcze niższe: wyniosło tylko 0,5 proc., najmniej od I kwartału 2014 r.
Ogólne osłabienie
Spowolnienie w największej gospodarce globu ma ogólny charakter. W I kwartale wyhamował wzrost wydatków konsumpcyjnych (z 2,4 proc. rocznie w IV kwartale do 1,9 proc.) i przyspieszył spadek wydatków inwestycyjnych firm (z 1 proc. rocznie do 3,5 proc.). Ponad 0,3 pkt proc. od tempa wzrostu PKB odjęły wyniki handlu zagranicznego (eksport malał, import rósł). Koniunktura byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie szybszy niż pod koniec roku wzrost wydatków sektora publicznego.
– Spodziewam się, że jest to przejściowa słabość gospodarki, a nie początek poważniejszej zapaści. Już w II kwartale wzrost powinien się odbić, co byłoby zgodne ze wzorcem z ostatnich lat – skomentował czwartkowe dane Johnny Bo Jakobsen, ekonomista ds. USA w banku Nordea. – Od 2010 r. roczne tempo wzrostu PKB w I kwartale było średnio o 1,8 pkt proc. niższe niż w pozostałych trzech kwartałach – zauważył. Ekonomiści spodziewają się w szczególności przyspieszenia wzrostu wydatków konsumpcyjnych. Sprzyja temu bowiem coraz lepsza koniunktura na rynku pracy, dzięki której w I kwartale realne dochody do dyspozycji amerykańskich gospodarstw domowych rosły w tempie 2,9 proc. rocznie, w porównaniu z 2,3 proc. w poprzednim kwartale.
Przejściowa powinna się okazać także zapaść w inwestycjach. W dużej mierze wynika ona bowiem z ubiegłorocznego załamania cen ropy naftowej, które wstrzymało inwestycje koncernów energetycznych i wydobywczych.
Kłopot dla Fedu
Ankietowani przez agencję Bloomberg ekonomiści przeciętnie spodziewają się, że amerykański PKB powiększy się w tym roku o 2 proc., w porównaniu z 2,4 proc. w 2015 r. Jeśli te prognozy się sprawdzą, będzie to już 11. z rzędu rok rozwoju amerykańskiej gospodarki w tempie niższym od przedkryzysowej normy na poziomie 3 proc.