- Jeśli agencja nie zdecyduje się na bardziej radykalne posunięcie, będzie to przesłanka, by rynek był bardziej optymistyczny, złoty mógłby się wzmocnić. Jeśli rating zostanie taki, jaki jest, a perspektywa zostanie obniżona, będzie to scenariusz umiarkowanie optymistyczny i wtedy nic specjalnego z rynkiem nie będzie się działo. Najbardziej pesymistyczny scenariusz, agencja Moody's jako druga agencja obniża Polsce rating, spowoduje eskalacje niepokoju – prognozuje.
Załóżmy na chwilę najczarniejszy scenariusz, w którym Moody's obniża tak rating, jak i perspektywę. Co musielibyśmy zrobić i jakie warunki spełnić, by odzyskać pozytywną ocenę?
– Sytuacja gospodarcza powinna być przynajmniej tak dobra jak teraz. Jeśli do tego zmiany nie będą źle przyjmowane przez przedsiębiorców, wtedy agencje będą rewidowały swoje podejście - wyjasniał.
Standard and Poor's, kiedy w styczniu bieżącego roku obniżył ocenę Polski, podkreślał w komunikacie kwestię sporu politycznego wokół Trybunału Konstytucyjnego. Czy obecnie ten czynnik nadal ma tak duże znacznie?
- Mam wrażenie, że analitycy, którzy oceniają nasz rynek, nie do końca dobrze się tu poruszają. Czasami posługują się tylko medialnymi nagłówkami, żeby wyrobić sobie opinię. Lepiej nie sugerować się tym, co jest już sprofilowane czyimiś poglądami - wyjaśniał.
Kwestie polityczne nie są jednak najważniejszym czynnikiem, który decyduje o ocenie. Znacznie ważniejsze są twarde dane płynące z gospodarki. Czy na tym polu mamy się czym pochwalić, biorąc poprawkę na ostatni odczyt dynamiki wzrostu PKB.