Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w kwietniu o 12,4 proc. rok do roku po zwyżce o 11 proc. w marcu – podał w piątek GUS. To oznacza, że inflacja była minimalnie wyższa niż 12,3 proc., jak sugerował wstępny szacunek sprzed dwóch tygodni. Ta rewizja nie wpływa jednak na szerszy obraz: inflacja w Polsce jest najwyższa od lat 90. XX w. i przyspiesza bardziej, niż wskazywały najczarniejsze scenariusze. Na domiar złego przybywa sygnałów, że inflacja się utrwala, do czego przyczynia się też polityka rządu. Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała nadal podnosić stopy procentowe, a nawet gdy ten cykl przerwie, długo nie będzie skłonna do ich obniżania.
Biorąc to pod uwagę, zwyżki cen (czyli spadek rentowności) obligacji skarbowych Polski z ostatnich dni większość analityków traktuje jako przejściowe. W najbliższych miesiącach spodziewają się kontynuacji trendu spadkowego. – Spodziewam się, że w przypadku dziesięciolatek rentowność osiągnie szczyt jesienią i będzie on między 7 a 7,5 proc. – mówi „Rzeczpospolitej” Jarosław Kosaty, ekonomista z Santander Bank Polska. W piątek rentowność tych papierów była poniżej 6,8 proc., a w czwartek nawet poniżej 6,7 proc.
Szok się rozlewa
Kwiecień był już dziesiątym miesiącem z rzędu, gdy inflacja przebiła większość prognoz. Pod koniec tamtego miesiąca ankietowani przez nas ekonomiści przeciętnie oceniali, że inflacja przyspieszyła do 11,7 proc. rok do roku, a z wynikiem powyżej 12 proc. liczyli się tylko dwaj spośród 23 uczestników naszej ankiety.
Kołem zamachowym inflacji w ostatnich miesiącach są konsekwencje ataku Rosji na Ukrainę: wzrost cen surowców energetycznych i rolnych, zaburzenia w łańcuchach dostaw, ale też napływ uchodźców do Polski i związany z tym większy popyt na niektóre artykuły. W rezultacie towary drożeją szybciej niż usługi, które są pod większym wpływem krajowych czynników, takich jak sytuacja na rynku pracy. W kwietniu towary podrożały o 13,1 proc. rok do roku, po 11,6 proc. w marcu, podczas gdy ceny usług wzrosły o 10,1 proc. po 9,1 proc. miesiąc wcześniej.