Ekonomiści wieszczą: inflacja ponad 10 proc. do jesieni. Stopy: co najmniej 6 proc.

Spadek tempa wzrostu PKB Polski do 3 proc., wzrost cen o niespełna 11 proc., a stopy procentowe NBP na poziomie 6 proc. – takie są uśrednione prognozy uczestników prestiżowego konkursu „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” na najlepszego analityka makroekonomicznego roku. Ale pesymiści widzą w niedalekiej przyszłości stagnację gospodarki, dwucyfrową inflację również w 2023 r., a stopy procentowe na poziomie 8 proc.

Publikacja: 07.04.2022 21:00

Ekonomiści wieszczą: inflacja ponad 10 proc. do jesieni. Stopy: co najmniej 6 proc.

Foto: Adobe Stock

Od wybuchu wojny w Ukrainie ekonomiści ostrzegali, że nasili ona stagflacyjne tendencje w gospodarce: z jednej strony będzie tłumiła wzrost aktywności, z drugiej zaś napędzała wzrost cen. To drugie zjawisko jest już widoczne: w marcu, jak oszacował wstępnie GUS, inflacja przyspieszyła do najwyższego od 2000 r. poziomu 10,9 proc. rok do roku z 8,5 proc. miesiąc wcześniej.

Czytaj więcej

Najlepszy analityk zdystansował kilkuosobowe zespoły. Ranking „Rz”

Zacięty motor wzrostu

Wzrost gospodarczy pozostaje jednak zadziwiająco szybki. Ekonomiści są wprawdzie zgodni w ocenach, że spowolnienie jest nieuniknione, ale większość sądzi, że będzie łagodne. A nawet w tych scenariuszach, które zakładają stagnację na przełomie 2022 i 2023 r., nie widać wyraźnego wzrostu stopy bezrobocia. Wygląda na to, że rynek pracy w Polsce jest odporny na wszelkie zawirowania. Choć to niewątpliwie dobra wiadomość dla gospodarstw domowych, oznacza też, że RPP będzie trudniej zdławić inflację, która jeszcze na początku 2023 r. będzie w okolicy 10 proc.

Rzeczpospolita

Od II kwartału do końca br. PKB Polski rosnąć ma średnio w tempie 3 proc. rok do roku – przewidują przeciętnie uczestnicy konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego. Uwzględniając szacunki dotyczące I kwartału, w świetle tych prognoz średni wzrost PKB w 2022 r. wyniesie 3,8 proc. Dla porównania na początku br. uczestnicy naszego konkursu przeciętnie oczekiwali, że gospodarka będzie się w tym roku rozwijała w tempie 4,4 proc.

To porównanie nie oddaje w pełni tego, jak ekonomiści oceniają wpływ wojny w Ukrainie na polską gospodarkę. Scenariusze ze stycznia na ogół zakładały nieco słabszy wzrost PKB w I kwartale. Gdyby porównać tylko te trzy kwartały, których dotyczyły zarówno prognozy z początku br., jak i te najnowsze, zmiana oczekiwań jest wyraźna. Wówczas uczestnicy naszego konkursu przeciętnie oczekiwali, że od II do IV kwartału br. PKB Polski będzie rósł w tempie 4 proc., a nie 3 proc., jak sądzą dziś.

– Niski udział Rosji i Ukrainy w popycie eksportowym nie oznacza, że wojna nie stanowi silnego negatywnego impulsu dla gospodarki. Oczekujemy wyraźnego osłabienia aktywności inwestycyjnej w sektorze prywatnym oraz spadku popytu zewnętrznego, który był jednym z głównych motorów wzrostu w 2021 r. – mówi Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP.

Rzeczpospolita

Decydująca tarcza

Część ankietowanych przez nas ekonomistów i zespołów analitycznych zakłada przy tym, że w IV kwartale br. i I kwartale 2023 r. wzrost PKB w w ujęciu rok do roku znajdzie się poniżej 1 proc. To oznacza, że w ujęciu kwartał do kwartału gospodarka praktycznie przestanie się rozwijać, czyli znajdzie się w stagnacji.

Rzeczpospolita

Co ciekawe, nawet autorzy tych scenariuszy nie spodziewają się, że spowolnienie gospodarcze doprowadzi do istotnego wzrostu stopy bezrobocia. Najbardziej pesymistyczna prognoza sugeruje, że na koniec I kwartału 2023 r. wskaźnik ten wyniesie 6,1 proc., w porównaniu z 5,4 proc. na koniec I kwartału br. Przeciętnie uczestnicy naszego konkursu spodziewają się zniżki stopy bezrobocia w tym horyzoncie do 5,2 proc.

Największą zagadką pozostaje ścieżka inflacji. Przeciętnie ekonomiści spodziewają się, że w II i III kwartale wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) – główna miara inflacji w Polsce – będzie rósł w tempie nieco ponad 11 proc. rocznie, a w następnych dwóch kwartałach w tempie niespełna 10 proc. Przeciętne prognozy skrywają jednak bardzo duże rozbieżności w scenariuszach inflacyjnych. Przykładowo, zespół analityków z BNP Paribas ocenia, że w I kwartale 2023 r. CPI będzie rósł średnio w tempie 14 proc. rok do roku, podczas gdy dr Wojciech Zatoń, zwycięzca konkursu z 2021 r., spodziewa się w tym okresie spadku inflacji do niespełna 6 proc. Te różnice wynikają m.in. z odmiennych założeń co do momentu wygaszenia przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej, która obniża inflację o około 3 pkt proc.

Rzeczpospolita

– W naszym scenariuszu bazowym zakładamy, że wdrożone w tym roku obniżki stawek VAT na niektóre towary i akcyzy w ramach tarcz antyinflacyjnych zostaną cofnięte w styczniu 2023 r. Widzimy oczywiście ryzyko, że ich obowiązywanie zostanie przedłużone, zwłaszcza w świetle zawieszenia unijnych reguł fiskalnych na przyszły rok, a także zbliżających się wyborów parlamentarnych, jednak na ten moment brak jest informacji na ten temat – tłumaczy Marcin Kujawski, starszy ekonomista w BNP Paribas. – Gdyby obniżone podatki obowiązywały też w 2023 r., nasza prognoza inflacji zakładałaby wzrost cen w I kwartale o około 11 proc. rok do roku. Zakładamy wzrost z początkiem 2023 r. taryf za gaz i prąd o około 15 proc., co ma związek z drożejącymi surowcami energetycznymi. Sądzimy także, że zimą 2023 r. dynamika cen żywności będzie pozostawać wysoka, a inflacja bazowa dopiero rozpocznie marsz w dół – dodaje Kujawski. Jak podkreśla, ostatecznie na ścieżkę inflacji decydujący wpływ będą miały notowania surowców, które są trudne do przewidzenia.

Czytaj więcej

Zatoń: Stymulowanie konsumpcji to nie jest przepis na trwale szybki wzrost

Stopy blisko sufitu

Co znamienne, prognozy stóp procentowych są znacznie mniej zróżnicowane, choć trzeba zastrzec, że były one formułowane przed środowym posiedzeniem RPP, które zakończyło się zaskakująco dużą podwyżką stóp (o 1 pkt proc., do 4,5 proc.), i czwartkowym wystąpieniem prezesa NBP, który powiedział, że nie była to zapowiedź skrócenia cyklu podwyżek. Przed tymi wydarzeniami ekonomiści przeciętnie zakładali, że stopa referencyjna NBP osiągnie szczyt na poziomie 5,25 proc. w IV kwartale br. Komentarze po środowej decyzji RPP sugerują, że teraz za docelowy poziom tej stopy uchodzi raczej 5,5–6 proc., ale analitycy, którzy spodziewają się jej wzrostu do 7–8 proc., są wciąż w zdecydowanej mniejszości.

Jakub Rybacki, analityk w Polskim Instytucie Ekonomicznym

Rosyjska agresja na Ukrainę oraz ograniczanie relacji handlowych między Unią Europejską a Rosją niosą ze sobą ryzyko stagflacji. Prognozy sporządzane przez analityków dość jednoznacznie sugerują, że przez najbliższe dwa kwartały wzrost cen będzie dwucyfrowy (10–11 proc. rok do roku). Konsumentom trudno będzie uciec od inflacji: najszybciej będą bowiem rosły ceny podstawowych produktów żywnościowych i paliw oraz rachunki za prąd i gaz. Analitycy spodziewają się lekkiego spowolnienia inflacji na przełomie 2022 i 2023 r., ale wzrost cen dalej będzie zbliżony do 10 proc. Tym samym ciężko o optymizm. W odróżnieniu od prognoz inflacji, prognozy wzrostu gospodarczego wskazują na jedynie umiarkowane spowolnienie. Większość analityków oczekuje, że polska gospodarka zanotuje najsłabszy wynik w IV kwartale. Nawet w tym okresie tempo wzrostu PKB lekko przekroczy jednak 2 proc. rok do roku. Dodatkowo, żaden z ankietowanych ekonomistów nie zakłada recesji. To zdecydowanie bardziej optymistyczny obraz niż w państwach Europy Zachodniej. Wskaźniki koniunktury obliczane przez instytuty Ifo czy ZEW wskazują, że recesja w Niemczech jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Warto podkreślić, że nawet w apogeum osłabienia koniunktury analitycy spodziewają się utrzymania wzrostu inwestycji. Prognozy najwyraźniej uwzględniają start Krajowego Planu Odbudowy, który stanowił będzie nowy impuls rozwojowy dla polskiej gospodarki. Dostosowanie się do stagflacji wymusza działania po stronie polityki pieniężnej. Niestety, Rada Polityki Pieniężnej słabo wywiązuje się z tego zadania – szczególnie w obszarze komunikacji i zarządzania oczekiwaniami. Drugi kwartał z rzędu prognozy stóp procentowych są nieaktualne już w dniu ich publikacji. Przed kwietniowym posiedzeniem RPP analitycy najczęściej spodziewali się, że NBP zakończy rok z główną stopą procentową na poziomie 5 proc. Dwa dni po tym, gdy wysłali ankiety, Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła ich podwyżką stóp o 1 pkt proc., do 4,5 proc. Komentarze ekonomistów na gorąco jednoznacznie sugerują, że dziś bardziej prawdopodobny jest wzrost stóp do 5,5 proc., a kontrakty terminowe na WIBOR implikują jeszcze wyższe stopy (6,5 proc.). Nieprzewidywalność polityki pieniężnej to olbrzymi problem dla uczestników życia gospodarczego – koszt pieniądza to podstawowe zagadnienie przy planowaniu projektów inwestycyjnych przez firmy czy budżetu domowego przez gospodarstwa domowe. W obliczu skokowych zmian stóp procentowych potencjalny koszt obsługi zadłużenia zaczyna zbliżać się do przeciętnego wynagrodzenia.

Zasady konkursu

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego otwarty jest dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności analityczne:

ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, niezależnych ekspertów, a także pracowników naukowych i studentów.

Uczestnicy konkursu (obecnie jest ich 36) cztery razy do roku nadsyłają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych.

Za każdą prognozę mogą otrzymać od 0 do 1 pkt w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz przewidywań innych uczestników. Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej (z rocznym wyprzedzeniem), najmniejszą zaś – najświeższym (sporządzonym kwartał wcześniej).

W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy zmian PKB i zmian wskaźnika cen konsumpcyjnych (czyli inflacji).

Redakcje „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” organizują konkurs już od 2007 r., początkowo we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Obecnie trwają edycje XV i XVI, obejmujące prognozy na 2022 r. i 2023 r.

Partnerem merytorycznym konkursu jest Polski Instytut Ekonomiczny.

Od wybuchu wojny w Ukrainie ekonomiści ostrzegali, że nasili ona stagflacyjne tendencje w gospodarce: z jednej strony będzie tłumiła wzrost aktywności, z drugiej zaś napędzała wzrost cen. To drugie zjawisko jest już widoczne: w marcu, jak oszacował wstępnie GUS, inflacja przyspieszyła do najwyższego od 2000 r. poziomu 10,9 proc. rok do roku z 8,5 proc. miesiąc wcześniej.

Zacięty motor wzrostu

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
GUS: PKB bez niespodzianek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Konsumenci ruszą do sklepów? Coraz wiekszy optymizm
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”