Reklama
Rozwiń

Bariery podażowe hamują przemysł

Najszybszy od trzech lat wzrost wartości zamówień eksportowych sprawia, że w polskim przemyśle utrzymuje się optymizm mimo ograniczonych możliwości produkcji i wzrostu kosztów.

Publikacja: 01.02.2021 21:00

Bariery podażowe hamują przemysł

Foto: Adobe Stock

Taki obraz sytuacji w przemyśle maluje PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki firm. W styczniu, jak podała w poniedziałek firma IHS Markit, wzrósł do 51,9 pkt z 51,7 pkt w grudniu. Od lipca 2018 r. tylko raz był wyżej (w lipcu 2020). Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się zniżki PMI do 51,3 pkt.

Styczniowy wynik – jak każdy powyżej 50 pkt – oznacza teoretycznie, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki sytuacja w przemyśle przetwórczym poprawiła się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy można interpretować jako miarę tempa tej poprawy. W tym świetle w styczniu przemysł rozwijał się nawet szybciej niż w niezwykle udanym pod tym względem grudniu. I choć taka interpretacja PMI bywa myląca, tym razem – jak podkreślają ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska – wydźwięk tego wskaźnika jest rzeczywiście optymistyczny.

W styczniu, podobnie jak w poprzednich dwóch miesiącach, w ankiecie IHS Markit przewagę miały firmy zgłaszające spadek produkcji. Skala tego zjawiska była jednak mniejsza niż wiosną, a jednocześnie ograniczeniem nie był popyt. Większość firm odnotowała bowiem wzrost wartości zamówień, w szczególności zagranicznych, których przybywało najszybciej od trzech lat. Jest to spójne z opublikowanymi również w poniedziałek wynikami ankietowych badań Narodowego Banku Polskiego wśród firm, wedle których eksporterzy, szczególnie dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku (m.in. sprzęt RTV i AGD oraz meble), spodziewali się istotnego wzrostu popytu. Oczekiwania dotyczące eksportu w perspektywie roku były nawet bardziej optymistyczne niż rok temu, a więc jeszcze przed wybuchem pandemii.

Ankietowane na potrzeby PMI przedsiębiorstwa tłumaczyły, że spadek produkcji wynikał z ograniczeń podaży: opóźnień w dostawach komponentów i związanych z epidemią braków kadrowych. – Zakłócenia w dostawach materiałów mają charakter przejściowy, a niedobory pracowników powinny być mniej dotkliwe wraz z upowszechnianiem się szczepień oraz prawdopodobnym stopniowym przepływem siły roboczej z niektórych branż usługowych w kierunku przemysłu – uspokaja Adam Antoniak, ekonomista z Banku Pekao.

Na razie skutkiem niedoborów materiałów oraz wąskich gardeł w łańcuchach dostaw jest inflacja kosztów, która sięgnęła w styczniu najwyższego poziomu od 2011 r. Mimo to badania NBP sugerują, że firmy przemysłowe nie mają problemów z rentownością. Dotyczy to szczególnie przedsiębiorstw zorientowanych na zagraniczne rynki: odsetek firm informujących o nieopłacalnym eksporcie oraz średni udział nieopłacalnego eksportu wśród eksporterów pod koniec ub.r. był w pobliżu historycznych minimów.

Dlatego ankietowani przez IHS Markit menedżerowie firm są w dobrych nastrojach. Wskaźnik ich oczekiwań dotyczących produkcji w horyzoncie 12 miesięcy, który w grudniu znalazł się najwyżej od maja 2018 r., w styczniu nieco spadł. Ale pomijając grudzień, utrzymał się na poziomie najwyższym od marca 2019 r.

Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe