Według oceny inspektorów monitorujących stan irlandzkiej gospodarki po wyjściu kraju z programu pomocowego (realizowanego przez UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) w Irlandii pojawiły się poważne czynniki ryzyka „kładące się cieniem na perspektywach gospodarczych". Należy do nich możliwe przegrzanie się gospodarki, a także negatywne skutki brexitu. W ostatnich tygodniach również Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego, i Philip Lane, prezes Banku Centralnego Irlandii, ostrzegali przed możliwym przegrzaniem.

Ostatnie prognozy Komisji Europejskiej mówią, że PKB Irlandii wzrośnie w 2018 r. aż o 7,8 proc., co będzie najlepszym wynikiem w całej UE. W przyszłym roku wzrost ma tam zwolnić do 4,5 proc., ale nadal będzie on najszybszy w Unii. Firma badawcza Oxford Economics spodziewa się natomiast, że w tym irlandzka gospodarka urośnie o 6 proc., by w 2019 r. zwolnić do zaledwie 2,5 proc.

Ostrzeżenia przed przegrzaniem napływają, mimo że część ekonomistów wskazuje, iż dane o PKB tego kraju są sztucznie zawyżane. Irlandia to mała gospodarka, która jednak jest wykorzystywana przez wielkie koncerny do celów optymalizacji podatkowej. Operacje prowadzone na papierze pomiędzy irlandzkimi filiami tych koncernów a filiami w innych krajach UE przyczyniają się do zawyżania PKB.

Choć irlandzki PKB szybko rośnie „na papierze", to kraj wciąż boryka się ze skutkami kryzysu. Według danych agencji Moody's, odsetek złych długów w portfelach kredytowych banków sięga tam 9,2 proc., gdy dla całej strefy euro wynosi 4 proc.