Czy nasza gospodarka będzie się dalej rozwijała w tempie ponad 5 proc.? Co do tego ekonomiści mają coraz większe wątpliwości. Część z nich już weryfikuje swoje szacunki, resort finansów zaś nadal utrzymuje, że założenia produktu krajowego brutto na poziomie 5,5 proc. na 2008 rok nie są zagrożone. Takiej pewności już nie ma w przypadku pięcioprocentowego tempa wzrostu w 2009 roku.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział agencji Reuters, że choć prognoza resortu nie jest zagrożona, to „ryzyka są po niższej stronie”. Wcześniej w Sejmie wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska zapewniała dziennikarzy, że osiągniemy w tym roku rozwój na poziomie 5,5 proc. PKB. Co do ryzyka na przyszły rok określiła je jako wyłącznie zewnętrzne. – Wszystko zależy od kształtowania się popytu zagranicznego i sytuacji globalnej – powiedziała.

Zdaniem Ryszarda Petru, ekonomisty BPH, oczekiwania co do tempa rozwoju gospodarki należy zweryfikować, i to już na ten rok, ponieważ wcześniej, niż oczekiwano, ujawniły się negatywne efekty spowolnienia na Zachodzie. – Popyt konsumpcyjny jest niższy, słabnie eksport, wolniej idą inwestycje – wyjaśnia ekonomista. W przyszłym roku inwestycje nie będą wyższe niż 12 proc., a wzrost gospodarczy będzie niższy w porównaniu z 2008 rokiem o 0,7 – 0,8 proc. PKB. – W tym roku spodziewam się wzrostu na poziomie ok. 5 proc. – wyjaśnia Petru. Z kolei Jarosław Janecki z Societe Generale prognozuje na przyszły rok spowolnienie rzędu 1 pkt proc.

Na wstępne dane GUS o dynamice Produktu Krajowego Brutto w drugim kwartale 2008 r. inwestorzy muszą poczekać do końca sierpnia.