W ubiegłym roku w polskich restauracjach konsumenci wydali 19,4 mld zł, o 6,6 proc. więcej niż rok wcześniej. W latach 2009 – 2010 tempo wzrostu wyhamuje do 3 – 4 proc., bo Polacy będą się starali ciąć wydatki. Niemniej powody, dla których chętnie jemy poza domem, nie znikną. Najważniejsze z nich to mimo wszystko rosnące wynagrodzenia, szybsze tempo życia, które nie pozwala na przygotowanie posiłków w domu, rosnąca liczba singli, notowany mimo kryzysu optymizm konsumencki, ekspansja centrów handlowych i rosnąca atrakcyjność lokali.

Według analityków właściciele restauracji najbardziej liczą na wzrost zamożności polskiego społeczeństwa. Jedna na pięć badanych firm do pozyskiwania nowych klientów chce wykorzystać działania marketingowe, a 14 proc. z nich uważa, że w rozwoju ich sieci pomoże fuzja z inną firmą lub inwestor z zewnątrz.

Rynek ma się rozwijać również dzięki powstawaniu nowych lokali w atrakcyjnych lokalizacjach i mniejszym kłopotom z personelem, bo wielu Polaków wraca z zagranicy. Restauratorzy liczą również na rozwój turystyki i zaplecza gastronomicznego w związku z organizacją Euro 2012 w Polsce. Poza tym Polacy polubili restauracje i trudno im będzie zrezygnować z tej przyjemności. Na pewno zaś na spowolnieniu zyskają sieci fast foodów.