[b] [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/11/12/anna-cieslak-rzad-nie-jest-gotowy-na-bezrobocie/]Skomentuj na blogu[/link][/b]
Zwolnią albo nie zwolnią, a więc ryzyko utraty pracy i tak wynosi 50 proc. Za to z punktu widzenia makro, czyli finansów publicznych, wolniejszy wzrost bezrobocia będzie mieć kolosalne znaczenie.
Mniej osób bez pracy to mniejsze wydatki na zasiłki i opiekę społeczną; więcej pracujących to większe wpływy ze składki na ubezpieczenia emerytalno-rentowe i zdrowotne. Osoby odpowiedzialne za budżety ZUS i NFZ powinny nieco odetchnąć.
Jednak rzeczywistość nie jest taka prosta. Według Ministerstwa Finansów bezrobocie sięgnie na koniec roku 12,5 proc. Choć resort przedstawił to założenie już w połowie roku, nie dostosował do niego budżetu. Dlatego media donoszą, że nagle w urzędach pracy brakuje pieniędzy na zapłacenie za część bezrobotnych składki na ubezpieczenia zdrowotne.
Kondycja finansowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zdaje się pogarszać z miesiąca na miesiąc. Zakład jest „zaskakiwany” np. tym, że musi podwyższyć część świadczeń, bo taki był wyrok sądu, a pieniędzy w kasie nie ma.