Reklama
Rozwiń

Galerie w dołku

W niektórych galeriach już 80 proc. gości nic nie kupuje. Zdaniem najemców centrów przybywa za szybko

Publikacja: 11.07.2012 02:14

Mniejsze miasta już są pełne galerii

Mniejsze miasta już są pełne galerii

Foto: Rzeczpospolita

Już od wielu miesięcy w przypadku centrów handlowych można zaobserwować spadek liczby klientów. Mimo to powstają wciąż nowe. Tylko w tym roku planowane jest otwarcie aż 35. W sumie jest ich już ponad 300, a ich powierzchnia przekracza 10 mln mkw.

Średnie nasycenie powierzchnią handlową w Polsce wynosi według danych firmy doradczej Jones Lang LaSalle 204 mkw. na tysiąc mieszkańców, co już jest wynikiem lepszym niż średnia europejska. W niektórych miastach, i to wcale nie tych największych, jest nawet kilka razy wyższe.

– Centra powstają w coraz mniejszych miastach, dlatego ich mieszkańcy przestają jeździć na zakupy do aglomeracji. Sytuacja sklepów jest coraz gorsza, czynsze są wciąż na bardzo wysokim poziomie, rosną koszty eksploatacji, a sprzedaż już niekoniecznie – mówi Anna Klinowska z zarządu Polskiego Stowarzyszenia Najemców Powierzchni Handlowych (PSNPH).

Organizacja zwraca też uwagę, że najemcy w zasadzie mają jedynie znikomą możliwość renegocjowania umów choćby w sytuacji osłabienia złotego wobec euro, w którym płacone są czynsze.

– Takich restrykcji nie ma w żadnym innym kraju. Wynajmując sklep, trzeba się zgodzić na to, że w razie rozwiązania umowy trzeba zapłacić wysokość czynszu do końca jej obowiązywania i dopiero później dochodzić swoich praw w sądzie – mówi Zofia Nachiło-Morbiato z zarządu PSNPH.

Deweloperzy i właściciele galerii ripostują, że oni także muszą zabezpieczać swoje interesy, ponieważ kredyty na budowę też są w euro. – Najemcy o kursach mówią tylko wtedy, gdy złoty jest słaby. Gdy kilka lat temu był mocny, wtedy nikt o naszych stratach nie mówił – twierdzi pracownik jednej z wiodących na rynku firm.

Po latach błyskawicznego wzrostu dla centrów handlowych nadszedł gorszy moment. Pracownicy sklepów odzieżowych przyznają, że większość zwłaszcza młodych klientów traktuje je jedynie jako przymierzalnie. Po spisaniu rozmiaru i modelu produktu na zakupy ruszają do Internetu, gdzie generalnie ceny są niższe. Podobnie wygląda proces wyboru nowego sprzętu elektronicznego. Z kolei nie tylko w przypadku artykułów spożywczych, ale także ubrań czy drobnego sprzętu domowego klientów galeriom odbierają sieci dyskontowe, które z racji obniżania kosztów unikają wynajmowania lokali w centrach.

Branża jest zgodna, że najbardziej prestiżowe obiekty problemów z klientami nie mają i mieć nie będą. Jednak dla wielu nawet niedawno oddanych do użytku może zabraknąć klientów. Tym bardziej że według PSNPH od 2008 r. otworzyło się tylko jedno nowe centrum z kompletem najemców. W niektórych obiektach puste lokale stanowiły nawet ponad 30 proc. powierzchni.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.mazurkiewicz@rp.pl

Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe