Czy inflacja łapie oddech przed kolejnym skokiem

Wzrost cen konsumpcyjnych w maju czwarty raz z rzędu przyspieszył, ale nie tak mocno, jak w poprzednich miesiącach. To może jednak być cisza przed burzą.

Publikacja: 04.06.2019 21:00

Czy inflacja łapie oddech przed kolejnym skokiem

Foto: Fotolia

Indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w maju o 2,3 proc. rok do roku, po 2,2 proc. w kwietniu – wyliczył wstępnie GUS. Choć to największa zwyżka tego wskaźnika od listopada 2017 r., okazała się mniejsza, niż można się było obawiać. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści spodziewali się przeciętnie odczytu na poziomie 2,4 proc., ale część z nich szacowała, że inflacja w maju przewyższyła cel NBP (2,5 proc. rocznie).

Taki wzrost inflacji byłby zgodny z tendencją widoczną od początku roku. Od stycznia do kwietnia roczna dynamika cen konsumpcyjnych podskoczyła bowiem aż o 1,6 pkt proc. Inflację napędzały ceny żywności, paliwa, ale też usług, reagujących na silny wzrost popytu konsumpcyjnego i płac.

W maju inflację również podbił większy niż w kwietniu wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Towary z tej kategorii podrożały o 5 proc. rok do roku, najbardziej od grudnia 2017 r., po 3,3 proc. miesiąc wcześniej. „Niemal na pewno główną przyczyną skoku cen żywności w maju był wzrost cen warzyw (...). Szacujemy też, że w kierunku wzrostu wskaźnika cen żywności oddziaływała też zwyżka cen mięsa. Jest to skutek epidemii ASF w Chinach, która spowodowała wzrost światowych cen wieprzowiny, co oddziałuje także na rynki pozostałych rodzajów mięsa" – wyjaśnili w komentarzu do wtorkowych danych ekonomiści Banku Ochrony Środowiska, zwycięzcy konkursu prognoz makroekonomicznych „Parkietu" w latach 2017 i 2018. Jednocześnie wyhamował wzrost cen paliw: do 4,1 proc. rok do roku, z 8,6 proc. w kwietniu.

Ku zaskoczeniu ekonomistów w maju inflacja bazowa prawdopodobnie ustabilizowała się na kwietniowym poziomie 1,7 proc. lub nawet nieco zmalała (oficjalne dane NBP opublikuje w drugiej połowie miesiąca). Ankietowani przez „Parkiet" analitycy szacowali zaś, że wzrosła do 1,9, a nawet 2 proc. rocznie. Wyjaśnienia niespodzianki upatrują m.in. w spadku cen usług roamingowych oraz normalizacji cen biletów lotniczych po kwietniowym wzroście.

Ekonomiści nie są zgodni w ocenach, jak inflacja będzie kształtowała się w kolejnych miesiącach. Dominują jednak prognozy, wedle których roczna dynamika CPI będzie się przez jakiś czas utrzymywała w przedziale od 2 do 2,5 proc. Pod koniec roku może jednak przekroczyć cel inflacyjny NBP, a nawet sięgnąć 3 proc. rocznie. Na początku 2020 r. inflacja może oscylować wokół 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP.

Za stabilizacją dynamiki CPI w najbliższych miesiącach przemawia oczekiwane hamowanie wzrostu cen żywności. Ekonomiści BOŚ tłumaczą, że podczas gdy mięso i owoce mogą drożeć jeszcze szybciej, to jednocześnie wzrost cen warzyw powinien tracić impet. Jednocześnie w najbliższych miesiącach w górę ruszyć powinna ponownie inflacja bazowa, której sprzyja rozgrzany rynek pracy. – Dynamika cen żywności i paliw będzie prawdopodobnie spadała, a inflacja bazowa będzie rosła – przyznaje Jakub Rybacki, ekonomista z ING Banku Śląskiego. Jak dodaje Grzegorz Ogonek, ekonomista z banku Standander, w II połowie br. do wzrostu inflacji mogą się również przyczyniać zwyżki cen prądu dla przedsiębiorstw.

Jednocześnie ekonomiści podkreślają, że nawet inflacja powyżej celu NBP nie skłoni raczej Rady Polityki Pieniężnej do podwyżki stóp procentowych w tym, a zapewne także w przyszłym roku. Najbliższe posiedzenie tego gremium kończy się w środę. Prezes NBP Adam Glapiński od miesięcy powtarza, że mamy w Polsce do czynienia z „cudem gospodarczym", bo szybkiemu wzrostowi PKB towarzyszy niska inflacja. W ocenie ekonomistów mBanku ostatnie dane z polskiej gospodarki mogły do tylko utwierdzić w tym przekonaniu. Gdy jednak inflacja przyspieszy, RPP prawdopodobnie uzna, że jest to skutek czynników, na które krajowa polityka pieniężna nie ma wpływu, takich jak szoki podażowe na rynkach żywności i energii.

Indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w maju o 2,3 proc. rok do roku, po 2,2 proc. w kwietniu – wyliczył wstępnie GUS. Choć to największa zwyżka tego wskaźnika od listopada 2017 r., okazała się mniejsza, niż można się było obawiać. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści spodziewali się przeciętnie odczytu na poziomie 2,4 proc., ale część z nich szacowała, że inflacja w maju przewyższyła cel NBP (2,5 proc. rocznie).

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Dane gospodarcze
Są nowe dane GUS o PKB Polski. W 2023 r. gospodarka była na krawędzi recesji
Dane gospodarcze
Jest decyzja RPP w sprawie stóp procentowych
Dane gospodarcze
Inflacja w strefie euro poniżej celu. Czy EBC obniży stopy?
Dane gospodarcze
Nowe dane z polskiego przemysłu zaskoczyły. Najwyższy odczyt od blisko roku