Zapytany o to minister finansów Michel Sapin stwierdził, że plany budżetowe Francji są zbieżne z zaleceniami Komisji.
— Poczekajmy na ostateczne wyniki 2014 r., ale nie obawiam się dotrzymania tego trudnego celu, jak długo trzymamy się naszych planów i dotrzymujemy zobowiązań — wyjaśnił podczas wizyty w Słowenii.
Aby Francja mogła zejść pod koniec 2017 r. do 2,8 proc., jak chce Komisja Europejska, Komisja pragnie, by ten deficyt zmalał do 3,4 proc. w przyszłym roku, a nie do 3,6 jak zakłada Paryż. Komisja uważa, że szybsze tempo redukowania pozwoli Francji zmniejszyć deficyt strukturalny, będący wynikiem nierównowagi między przychodami i wydatkami niezależnie od cyklu gospodarczego, a co uwypukla uporczywość problemów budżetowych.
Na najbliższej sesji rady ministrowie finansów UE w marcu Komisja zaleci, by zaakceptowali zmniejszenie w tym roku przez Francję deficytu strukturalnego o 0,5 proc. i zażądali od Paryża przedstawienia w kwietniu istotnego planu nowych reform.
Francja otrzymała od Brukseli kolejne przedłużenie o 2 lata do 2017 r. na obniżenie swego deficytu poniżej 3 proc., unikając grzywny. Mimo wiodącej roli w Unii Francja nie potrafiła znaleźć od kryzysu w strefie euro sposobu na sprowadzenie deficytu do poziomu wymaganego w Unii. Rządząca ekipa socjalistów przeciwstawiła się promowanej przez Niemcy strategii wyrzeczeń w czasie wysokiego bezrobocia. Niemcy, Komisja Europejska i część ekonomistów uważają, że wyższe deficyty są zagrożeniem dla gospodarki, bo są finansowane pożyczkami, które powiększają dług danego kraju, ujemnie wpływają na produkcję i bardziej narażają na kolejny kryzys.