Polski eksport wciąż rośnie, ale kłopoty Chin mogą go osłabić

Jeśli Chińczycy zmniejszą zamówienia z niemieckich fabryk, ucierpią ich polscy poddostawcy.

Publikacja: 05.10.2015 21:00

O kondycji polskiego eksportu decydować będą zamówienia z Niemiec

Foto: Rzeczpospolita

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2015 roku wartość sprzedanych za granicę towarów sięgnęła 101,5 mld euro i zwiększyła się o 6,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

Wysoki, bo 9-procentowy wzrost eksportu, odnotowano w przypadku krajów Unii Europejskiej, gdzie został przekroczony poziom 80 mld euro, przyczyniając się do zwiększenia dodatniego salda z tą grupą rynków do 20,4 mld euro. W przypadku rozwiniętych rynków pozaunijnych eksport zmalał o 0,2 proc. Spadki miały miejsce m.in. w sprzedaży do Norwegii i Australii. Ich wysoki poziom rekompensował jednak wzrost eksportu do Szwajcarii, USA oraz Kanady.

Korzystny nie był natomiast początek drugiej połowy roku. Zaznaczył się bowiem spowolnieniem tempa wzrostu w lipcu, i to praktycznie do zera. – To spowolnienie było widoczne u większości głównych odbiorców polskiego eksportu, w tym Niemiec, Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii – mówi Marcin Luziński, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Jak tłumaczy, ta sytuacja częściowo wynikała z działania Ministerstwa Finansów, które od 1 lipca wprowadziło odwrócony VAT na telefony komórkowe, żeby przeciwdziałać tzw. karuzeli podatkowej. – Spowodowało to spadek fikcyjnego eksportu tych urządzeń o ok. 100–200 mln euro miesięcznie. Choć nie wyjaśnia to całości spowolnienia – zaznacza Luziński.

Problemem są Chiny

Eksperci BZ WBK spodziewają się jednak, że słaby wynik eksportu w lipcu to efekt jednorazowych czynników. W kolejnych miesiącach polski eksport wspierać będzie ożywienie w Europie. Z drugiej strony, pojawia się coraz więcej czynników ryzyka, jak problemy gospodarcze w Chinach czy kłopoty Volkswagena. – Jeśli spowolnią wzrost w Niemczech, to odbije się to na polskim eksporcie – ostrzega Luziński.

Zwłaszcza spowolnienie na rynku chińskim może okazać się dla polskich eksporterów sporym problemem. Polski eksport kierowany bezpośrednio do Chin jest wprawdzie niewielki – w I półroczu 2015 r. wart był 874 mln euro, a chiński udział w całości polskiego eksportu towarowego wynosił zaledwie 1 proc. – ale, jak wskazuje Piotr Dylak, dyrektor ds. finansowania handlu w BZ WBK, ucierpieć mogą np. polskie firmy dostarczające komponenty do Niemiec, używane przez niemieckie fabryki do produkcji gotowych maszyn i urządzeń czy samochodów osobowych wysyłanych na rynek chiński.

– Za to dobrą informacją dla polskich importerów może być dewaluacja juana przeprowadzona przez bank centralny Chin i spadek wartości tej waluty w lipcu aż o 8,3 proc. rok do roku. To bardzo ważne, bo po siedmiu miesiącach 2015 roku Chiny to drugi po Niemczech dostawca towarów i usług do Polski – podkreśla Dylak.

Zdaniem Roberta Antczaka, dyrektora sprzedaży produktów bankowości korporacyjnej BZ WBK, przejściowe trudności na rynkach zagranicznych są normalnością i trzeba je wpisać w ryzyko działalności. – Jeśli myślimy o ekspansji w konkretnym kraju, to na pewno zawsze warto sprawdzać długoterminowe prognozy wydawane dla niego przez instytucje badające koniunkturę na świecie. Takie raporty są dostępne choćby na naszym portalu SantanderTrade.com. Informacje można też uzyskać od nas i od naszych partnerów w ramach Programu Rozwoju Eksportu – informuje Antczak.

Lepiej dzięki UE

Według prognoz Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych KUKE dynamika wzrostu eksportu w drugiej połowie roku może być podobna, a nawet wyższa.

Wynikałoby to ze stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej w krajach UE będących głównymi odbiorcami polskiego eksportu. Dodatkowym profitem firm, które tam eksportują, jest słaba kondycja euro. To oznacza konkurencyjne ceny europejskich produktów i wzrost eksportu z europejskich fabryk, do których polskie firmy wysyłają części i komponenty.

W ubiegłym roku nasz eksport wyniósł 163,1 mld euro i okazał się o 5,2 proc. wyższy niż rok wcześniej. W tym roku i w kolejnych ta tendencja wzrostowa ma być kontynuowana. Jak zakłada KUKE, opierając się na szacunkach potencjału gospodarczego polskich producentów oraz zmianach w popycie na polskie towary, nasz eksport w końcu 2015 roku powinien wzrosnąć do 173 mld euro. Byłby to wzrost o jedną dziesiątą w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z kolei rok 2016 ma przynieść kolejną poprawę wyników: eksport zwiększyłby się o 9,1 proc. w ujęciu rocznym do prawie 189 mld euro.

Program Rozwoju Eksportu to inicjatywa Banku Zachodniego WBK, realizowana wraz z partnerami merytorycznymi: Google, PwC, Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych i Bisnode pod patronatem ministra spraw zagranicznych i ministra gospodarki. Celem programu jest wsparcie polskich eksporterów w prowadzeniu biznesu międzynarodowego.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2015 roku wartość sprzedanych za granicę towarów sięgnęła 101,5 mld euro i zwiększyła się o 6,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

Wysoki, bo 9-procentowy wzrost eksportu, odnotowano w przypadku krajów Unii Europejskiej, gdzie został przekroczony poziom 80 mld euro, przyczyniając się do zwiększenia dodatniego salda z tą grupą rynków do 20,4 mld euro. W przypadku rozwiniętych rynków pozaunijnych eksport zmalał o 0,2 proc. Spadki miały miejsce m.in. w sprzedaży do Norwegii i Australii. Ich wysoki poziom rekompensował jednak wzrost eksportu do Szwajcarii, USA oraz Kanady.

Pozostało 85% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński