Ministerstwo podkreśla, że decyzja, kto kupi poznańską Eneę, nie jest jeszcze podjęta. Do przyszłej środy Ministerstwo Skarbu ma zweryfikować źródła finansowania, które przedstawiła spółka Elektron (wehikuł inwestycyjny działający na mocy gwarancji udzielonych przez firmę Jana Kulczyka). Gdyby porozumienia do 3 listopada nie udało się osiągnąć, resort wróci do rozmów z GDF Suez.
Dariusz Mioduski, prezes zarządu Kulczyk Investments, zadeklarował wcześniej w rozmowie z ”Rz”, że finansowanie jest zabezpieczone dzięki współpracy z bankami i funduszami. Nieoficjalnie wiadomo, że jednym z tych funduszy jest HVB Capital Partners z włoskiej grupy UniCredit.
Skarb Państwa wystawia na sprzedaż 51 proc. akcji Enei. Na przejęcie tego kontrolnego pakietu trzeba wyłożyć ponad 5,6 mld zł. Według naszych informacji za akcje trzeciej energetycznej firmy w Polsce inwestor jest gotów płacić po co najmniej 25 zł (oferta cenowa GDF Suez miała być zbliżona cenowo).
Jednak ze względu na to, że Skarb Państwa oczekuje giełdowego wezwania na 100 proc. akcji Enei, dla przeprowadzenia procesu trzeba mieć na rachunku aż 11 mld zł.
Zdaniem analityków istnieje duże prawdopodobieństwo, że fundusze inwestycyjne, które kupiły akcje Enei w lutym w tzw. ofercie kierowanej, chętnie pozbędą się swoich walorów w wezwaniu. Skarb Państwa sprzedał w tym roku nieco ponad 16 proc. akcji Enei funduszom z kraju i z zagranicy. Obejmowały one walory spółki po 16 zł.