Ministerstwo Finansów już ogłosiło, że najpóźniej w 2017 r. nastąpi powrót do stawek VAT do 22 proc. z 23 proc. oraz 7 proc. z 8 proc. Nie było jednak jasne, co stanie się z obecnie obowiązującą, superniską 5-proc. stawką, którą objęta jest przede wszystkim tzw. żywność nieprzetworzona. Równie dobrze rząd mógłby zdecydować o jej utrzymaniu, jak i podwyższeniu do 7 proc. Dziś bowiem wiele bardzo podobnych produktów objętych jest albo 5- albo 7-proc. stawką; jej ujednolicenie niezwykle uprościłoby życie Ministerstwu Finansów i firmom.
W wywiadzie dla „Rz" minister finansów Mateusz Szczurek rozwiewa te wątpliwości. – Założone na 2017 r. stawki to 22, 7 i 5 proc. – ta ostatnia to minimalna obniżona stawka dozwolona w UE. Warto przypomnieć, że dziś efektywna stawka VAT, którą płacą gospodarstwa domowe, to około 12 proc. – powiedział.
– Pozostawienie obniżonej stawki VAT na minimalnym poziomie jest pozytywną wiadomością dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorców – komentuje Mariusz Korzeb, ekspert ds. podatkowych organizacji Pracodawcy RP.
– Stawka ta dotyczy określonej grupy towarów, m.in. produktów żywnościowych. W przypadku, gdyby podjęto decyzję o jej podwyższeniu, mogłoby dojść do niekorzystnych następstw. Wyższy podatek to wzrost cen towarów żywnościowych, które są produktem pierwszej potrzeby, co w konsekwencji doprowadziłoby do zmniejszenia poziomu popytu – dodaje Korzeb.
Korzyści wynikające z superniskiej stawki są całkiem spore. Na żywność i napoje bezalkoholowe wydaliśmy w 2012 r. nieco ponad 166 mld zł. 5 procent podatku od tej kwoty to 8,3 mld zł, 7 proc. – już 11,6 mld zł.