Głównym powodem wzrostu niedoborów w kasie rządu federalnego mają być ulgi podatkowe, przedłużone w ubiegłym roku przez Kongres.

Kongresowe Biuro Budżetowe (Congressional Budget Office) to ponadpartyjna instytucja zajmująca się analizowaniem i prognozowaniem wydatków państwa na potrzeby amerykańskiego parlamentu. W 2016 roku CBO spodziewa się wzrostu popytu wewnętrznego oraz poprawy na rynku zatrudnienia. Stopa bezrobocia ma do grudnia obniżyć się do 4,5 proc. z obecnych 5,0 proc., a do pracy powinni wracać ludzie, którzy nie są obecnie czynni zawodowo. Także wynagrodzenia powinny zacząć rosnąć w szybszym tempie. "CBO oczekuje solidnego wzrostu gospodarczego w tym roku i w roku następnym" – czytamy w prognozie.

Mimo tak różowej prognozy, biuro przewiduje, że tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie aż 544 miliardy dolarów. To o 105 mld dol. więcej niż w 2015 roku i o 130 mld dol. powyżej poprzedniej prognozy z sierpnia zeszłego roku. To także zasadnicza zmiana trendu, bo od czasu wielkiej recesji wartość deficytu budżetowego systematycznie się obniżała. Mimo tak astronomicznej sumy, deficyt budżetowy stanowić będzie w tym roku 2,9 proc. amerykańskiego PKB. W 2009 roku, w szczycie finansowych problemów Ameryki, deficyt osiągnął wysokość 9,8 proc. PKB. "Większość zakumulowanego deficytu to konsekwencja przedłużenia przez Kongres ulg podatkowych na kolejne lata" – piszą autorzy analizy. Chodzi o wygasające z końcem 2015 roku dziesiątki ulg zarówno dla indywidualnych podatników, jak i dla biznesów. Według CBO w bieżącym roku wpływy państwa wzrosną o 4 proc., ale równocześnie wydatki będą wyższe o 6 proc. Rosnący deficyt przyczyni się także do wzrostu długu publicznego USA, który wynosi obecnie 18 bilionów dolarów. Według CBO, w ciągu najbliższej dekady koszty obsługi tego zadłużenia ulegną podwojeniu.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku