Deficyt osiągnął najwyższy poziom od 2012 r., kiedy luka w budżecie opiewała na kwotę ponad 1 bln USD, co spowodowane było ogromnymi wydatkami rządu na stymulację gospodarki, która borykała się z negatywnymi skutkami kryzysu.
Powodów tak wysokiego deficytu w minionym roku fiskalnym, który zakończył się 30 września, jest kilka. To przede wszystkim efekt wzrostu wydatków o 3 proc. – za sprawą zwiększenia budżetu na obronę narodową, wyższych wypłat ubezpieczeń społecznych, pomocy dla ofiar klęsk żywiołowych czy spłaty odsetek od długu federalnego. To także efekt tego, że wpływy do budżetu z tytułu podatków korporacyjnych były o 76 mld USD, czyli o 22 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Choć akurat ten spadek został zrekompensowany przez wzrost wpływów z podatków od osób fizycznych i samozatrudnionych.
Grupa ekspertów z komisji odpowiedzialnego budżetu federalnego (The Committee for a Responsible Federal Budget) twierdzi, że deficyt może osiągnąć pułap 1 bln USD już w bieżącym roku. Dalej byłoby to poniżej rekordowego 1,4 bln USD z 2009 r., jednak wtedy gospodarka USA była pogrążona w głębokim kryzysie.
– Ci, którzy zostaną wybrani do kongresu w tym roku, będą musieli stawić czoła trudnym decyzjom, by zmniejszyć zadłużenie i chronić programy socjalne naszego kraju przed niewypłacalnością. To już nie jest problem na przyszłość – stwierdziła Maya MacGuineas, prezes komisji.
Administracja Trumpa i republikanie zadeklarowali zobowiązanie do dyscypliny fiskalnej, mimo że przyjęli ustawę podatkową, która w ubiegłym roku radykalnie rozszerzyła deficyt budżetowy, a następnie pozwoliła na zwiększenie wydatków. Dyrektor budżetowy Białego Domu Mick Mulvaney powiedział, że liczby te podkreślają potrzebę ograniczenia wydatków. – Prezydent jest świadomy realiów przedstawianych przez nasz dług narodowy. Dynamicznie rozwijająca się gospodarka amerykańska stworzy większe dochody rządowe – to ważny krok w kierunku długoterminowej stabilności fiskalnej, ale ten fiskalny obraz jest ostrzeżeniem dla Kongresu przed tragicznymi konsekwencjami nieodpowiedzialnych i niepotrzebnych wydatków – powiedział Mulvaney.