Ministerstwo Finansów chce, by deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniósł 40,2 mld zł, a nie, jak planował pierwotnie, 45 mld zł. Z projektu ustawy budżetowej, do którego dotarła „Rz”, wynika, że dochody wyniosą w przyszłym roku ponad 272 mld zł, a wydatki ponad 312 mld zł. Także w tym roku deficyt będzie niższy od planu, bo wyniesie ponad 48 mld zł (wobec 52,2 mld zł zapisanych w ustawie budżetowej).
Rząd ma dzisiaj przyjąć projekt ustawy budżetowej, jaki wyśle do konsultacji społecznych. Ostateczna wersja projektu ustawy musi być zaakceptowana przez rząd do końca miesiąca. Ministerstwo Finansów nie zmieniło prognozy dotyczącej wzrostu gospodarczego w przyszłym roku (wciąż jest to 3,5 proc.). Ceny mają zaś wzrosnąć o 2,3 proc., a wynagrodzenia w gospodarce realnie o 1,4 proc. Fundusz płac w sferze budżetowej (oprócz nauczycieli) pozostanie na takim samym poziomie jak w tym roku.
Resort przyznaje, że wpływy podatkowe z PIT i CIT będą w tym roku niższe, niż przewidziane w ustawie budżetowej. Wpływy z CIT będą o 2,2 mld zł mniejsze niż w 2009 r.
Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strategicznych, ekonomista z SGH, uważa, że resort finansów przyjął na przyszły rok konserwatywny model dochodowy i bardzo ambitny wydatkowy. Jego zdaniem wzrost PKB będzie wyższy od prognoz. Na plus ministerstwu zapisuje to, że udział wydatków w stosunku do PKB spadnie poniżej 21 proc.
Według założeń projektu, prywatyzacja ma przynieść 15 mld zł dochodów, a dywidendy ze spółek z udziałem Skarbu Państwa i wypłaty z zysku rekordowe 9,2 mld zł. Dodatkowo dzięki zmianie sposobu zarządzania płynnością sektora publicznego ministerstwo ma zamiar uzyskać 19,8 mld zł (wspólne konto dla organów i agend państwowych). Potrzeby pożyczkowe w przyszłym roku wyniosą brutto 72,9 mld zł. – To dobrze, że potrzeby pożyczkowe maleją w porównaniu z tym rokiem, szkoda tylko, że bez uzyskania bardzo odważnej kwoty z zarządzania płynnością jest to niemożliwe – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem kwota 19,8 mld zł jest bardzo wysoka, to ok. 30 proc. wszystkich środków, jakimi zarządzają publiczne instytucje.