20 proc. przyszłorocznych przychodów z prywatyzacji, czyli 3 mld zł – tyle powinno pochodzić ze sprzedaży firm będących w gestii innych ministrów – zapowiedział niedawno minister skarbu Aleksander Grad.
Już teraz wiele wskazuje na to, że droga do pozyskania tych środków będzie długa. Przede wszystkim z powodów ambicjonalnych. Resort gospodarki, pierwszy z trzech wymienionych przez ministra Grada w kontekście zewnętrznych przychodów prywatyzacyjnych, nie kwapi się do przekazania nadzoru nad swoimi spółkami. Jak poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki, opowiada się ono za pozostawieniem obecnego podziału kompetencji w kwestii nadzoru właścicielskiego. Prace nad nową ustawą o uprawnieniach Skarbu Państwa przeciągają się właśnie m.in. z powodu różnicy zdań w tej materii.
Ministrowie skarbu i gospodarki zgadzają się w kwestii konieczności prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Ale żadna z tych spółek nie ma większych szans na sprzedaż już w 2011 r. W obu najpierw ma dojść do podwyższenia kapitału, a dopiero potem do sprzedaży mniejszościowego pakietu przez giełdę. 3 – 4 mld zł za JSW i 2 mld zł za KHW pozostanie więc poza zasięgiem przyszłorocznego budżetu.
[wyimek]1,055 mld zł ma przynieść w 2011 r. sprzedaż firm należących do PKP SA[/wyimek]
Źródłem przychodów mogłaby być prywatyzacja Lasów Państwowych nadzorowanych przez resort środowiska. Ale tu na przeszkodzie zapewne stanie prezydent Bronisław Komorowski, który deklarował się w kampanii wyborczej jako jej przeciwnik.