Zgodnie z przyjętym wstępnie przez Radę Ministrów projektem ustawy budżetowej na rok 2011, przyszłoroczne dochody budżetu państwa zaplanowano na kwotę 273,3 mld zł, wydatki mają nie przekroczyć 313,5 mld zł, zaś przewidywany deficyt będzie nie większy niż 40,2 mld zł (wobec zaplanowanego na 2010 r. 52,2 mld zł).
Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC uważa jednak, że określony przez resort finansów poziom deficytu zaniża jego rzeczywistą wielkość, bo nie uwzględnia m.in. składki wpłacanej do OFE oraz deficytu funduszu drogowego. - Faktyczny deficyt nie został podany, ale można go szacować na ok. 80-90 mld zł - wyjaśnia ekspert. Projekt ustawy zakłada też m.in. realny wzrost PKB o 3,5 proc., średnioroczną inflację na poziomie 2,3 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce o 1,9 proc., realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej o 1,4 proc. oraz wzrost spożycia ogółem w ujęciu realnym o 2,2 proc.
Gomułka przygotował analizę projektu, wstępnie przyjętego przez rząd na początku września. Przypomina on, że w projekcie przyznano otwarcie, że „obecna sytuacja finansów publicznych charakteryzuje się znaczną nierównowagą”. Zadeklarowano, że ograniczenie tej nierównowagi „będzie priorytetem dla rządu w ciągu najbliższych lat”. Ekspert zwraca uwagę, że rząd zgodził się z twierdzeniem, iż sytuacja „wymaga podjęcia szybkich i zdecydowanych działań konsolidacyjnych”. - Tyle tylko, że znajdują one bardzo ograniczone pokrycie w zaplanowanych przez rząd rzeczywistych działaniach na rzecz zmniejszenia ryzyka otwartego kryzysu finansowego państwa - uważa ekonomista BCC. - W tej sytuacji projekt budżetu trzeba ogólnie określić jako dobry w sferze deklarowanych intencji, natomiast jako niezadowalający i niewystarczający w części realizacyjnej. Rząd zakłada na przyszły rok podwyżkę stawek VAT o jeden pkt. proc. do poziomów 8 i 23 proc. oraz wprowadzenie trzeciej na żywność na poziomie 5 proc. Zmiana ma dotyczyć najbliższych trzech lat. Poza tym rząd zapowiada wprowadzenie tzw. tymczasowej reguły wydatkowej oraz obniżenie zasiłków pogrzebowych, co łącznie ma przynieść oszczędności i dodatkowe dochody budżetowe w wysokości ok. 9,7 mld zł.
- Te działania nie dają niestety odpowiedzi na pytania, czy i na ile zmaleje deficyt całego sektora finansów publicznych w 2011 roku - pyta ekspert?. - Stawką jest uniknięcie silnego wzrostu długu publicznego i przekroczenia tzw. drugiego progu ostrożnościowego (czyli relacji państwowego długu publicznego do PKB w wysokości 55 proc.) oraz związanego z tym ryzyka znacznego wzrostu kosztów obsługi tego długu, które już w przyszłym roku mają być wyższe o 3,7 mld zł, tj. o 11 proc. więcej od przewidywanego wykonania ustawy budżetowej na 2010 r.
Gomułka uważa, że rząd niedoszacował inflacji - wpływ niższych zbiorów zbóż, owoców i warzyw oraz planowanej podwyżki stawek VAT na dynamikę cen będzie zapewne wyższy niż przewidywane 0,1 - 0,3 proc., co w sumie może skutkować średnioroczną inflacją na poziomie 2,8 – 3,0 proc. Wątpliwości budzi też prognoza wzrostu zatrudnienia w gospodarce narodowej. - Bezrobocie na poziomie 9,9 proc. wydaje się założeniem zbyt optymistycznym, mającym po części charakter deklaracji politycznej - dodaje.