Electricite de France po fiasku negocjacji dotyczących zakupu 51 proc. akcji poznańskiej firmy ze spółką Jana Kulczyka był wymieniany jako czarny koń tego przetargu prywatyzacyjnego. Gra jest o wysoką stawkę, bo chodzi o trzecią firmę energetyczną w Polsce. Ma ona 2 mln klientów.
Ministerstwo Skarbu przyznało wczoraj w lakonicznym komunikacie, że teraz będzie negocjować wyłącznie z Francuzami.
[srodtytul]Drugie dno[/srodtytul]
– Sprawa ma szerszy wymiar. Nie tylko biznesowy. Ta transakcja to odpowiedź na oczekiwania polityków odnośnie do próby stworzenia pewnych sojuszy w sektorze energetycznym z Francuzami. To jeszcze nie przesądza o ostatecznej sprzedaży, ale zbliżamy się do końca – mówi "Rz" osoba zbliżona do transakcji. Dodaje, że w tej sprawie było mnóstwo zabiegów ze strony francuskich dyplomatów i polskich lobbystów.
Nasz rozmówca dodaje, że fizycznie nie uda się podpisać do końca roku umowy sprzedaży Enei. Należy też pamiętać, że potencjalny jej nabywca zobowiązany zostanie do przeprowadzenia wezwania na sprzedaż akcji (a to zwiększa wartość transakcji do ponad 10 mld zł). Na jaką kwotę Ministerstwo Skarbu może liczyć? Według naszych informacji oferta Kulczyk Investments wynosiła około 25 zł za akcję. Jeżeli propozycja EdF jest zbliżona cenowo do tego poziomu, to za kontrolny pakiet akcji spółki resort skarbu uzyska blisko 5,6 mld zł.