Rekordowy jest jednak dług publiczny tego borykającego się z kryzysem kraju. Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że Portugalia wywiązuje się z międzynarodowych umów, zobowiązujących ją do znacznego obniżenia deficytu. W zeszłym roku wyniósł on 4,2 proc. PKB.

Rok wcześniej sięgnął według Eurostatu 9,8 proc. Problem w tym, że tak znacząca redukcja deficytu to efekt nie tylko antykryzysowych cięć i reform, ale przede wszystkim przeniesienia aktywów z bankowych funduszy emerytalnych do sfery finansów publicznych. Znaczący wzrost zanotowała Portugalia jeśli chodzi o dług publiczny. Obecnie wynosi on już ponad 107 procent PKB - o prawie 15 procent więcej, niż w 2010 roku. Gorzej było tylko w 3 krajach Unii, które również borykają się z kryzysem: w Grecji, we Włoszech i w Irlandii. W zeszłym roku Lizbona otrzymała od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego pożyczkę w wysokości 78 miliardów euro.

W zamian zobowiązała się do wprowadzenia w życie restrykcyjnego programu oszczędnościowego. Jego celem jest zredukowanie galopującego deficytu i przywrócenie konkurencyjności portugalskiej gospodarki. Antykryzysowe cięcia przyczyniły się jednak do znacznego wzrostu bezrobocia i pogłębiającej się recesji.

W maju 2011 r. znajdująca się na krawędzi bankructwa Portugalia zawarła porozumienie o pożyczce kredytowej z Unią Europejską oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym. W zamian za 78 mld euro pożyczki zewnętrznej zobowiązała się do obniżenia do końca 2011 r. deficytu budżetowego z 8,9 proc. do 5,9 proc. W 2012 r. ma on wynieść 4,5 proc., a rok później 3 proc.

Portugalia stała się trzecim po Grecji i Irlandii krajem strefy euro, który zwrócił się o pomoc finansową do UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W ramach porozumienia o pomocy Lizbona realizuje program reform i oszczędności. Jednym z jego warunków jest obniżenie w tym roku deficytu budżetowego do 4,5 proc. PKB (w 2009 r. wyniósł on 10,1 proc. PKB).