Rada Ministrów przyjęła wczoraj wstępnie projekt ustawy budżetowej na przyszły rok. Tak jak pisała „Rz", luka w kasie państwa ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł. To o 3,6 mld zł więcej, niż zakładano wcześniej, i nieco więcej, niż wynosi plan na ten rok. Oznacza to, że Polsce nie uda się dostosować do unijnych wymogów fiskalnych i zejść z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB.
Przed posiedzeniem rządu premier spotykał się jeszcze w sprawie budżetu z ministrami i dlatego wtorkowe obrady przesunięto z godz. 11 na 15. Przez to swoją wizytę na Forum Ekonomicznym w Krynicy odwołał wicepremier Waldemar Pawlak. Teraz projekt budżetu zostanie skierowany do konsultacji w Komisji Trójstronnej.
Większa luka w finansach państwa wynika ze słabszego, niż zakładano, tempa wzrostu gospodarczego. – Wzrost PKB słabszy o 0,5 pkt proc. dodaje do deficytu całego sektora ok. 8 mld zł – wylicza Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
Rząd zakładał, że już w tym roku wyniesie on 2,9 proc., a w przyszłym spadnie do 2,2 proc. PKB. Ale biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarcze i gorszą sytuację na rynku pracy, braki pojawią się też w kasie samorządów i ubezpieczeń społecznych. Dlatego deficyt całego sektora publicznego w przyszłym roku może sięgnąć 50 mld zł, czyli ok. 3 proc. PKB.
– To oznacza, że będziemy mieli spore odejście od zaplanowanej ścieżki fiskalnej – ocenia Mirosław Gronicki, były minister finansów. Rząd liczył na to, że do 2015 r. uda się osiągnąć cel na poziomie 1 proc. deficytu w relacji do PKB.