Limit deficytu budżetu państwa w 2015 r. ma wynieść 46,08 mld zł, czyli o 1,5 mld zł mniej niż plan na ten rok – wynika z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok.
W porównaniu zaś z przewidywanym wykonaniem w 2014 r. plan deficytu na 2015 r. jest nawet o 8–10 mld zł wyższy.
– Pokazuje to, że Ministerstwo Finansów kontynuuje strategię wychodzenia z długu i deficytu nie poprzez oszczędności czy zmniejszanie poziomu luki między dochodami i wydatkami, a jedynie przez wzrost nominalnej wartości PKB – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Dochody budżetu państwa mają wynieść w przyszłym roku 297,25 mld zł, czyli o 7 proc. więcej niż plan na ten rok. – To dosyć śmiały plan, choć realny – zauważa Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Śmiały, bo opiera się na założeniu, że gospodarka będzie w przyszłym roku rozwijać się szybciej niż obecnie. A ja mam tu poważne wątpliwości. Moim zdaniem jeszcze przez najbliższy rok będziemy odczuwać skutki kryzysu na Wschodzie, gospodarka przyspieszy dopiero w drugiej połowie 2015 r. – wyjaśnia Gronicki. Podkreśla, że mimo wszystko rządowi może udać się zebrać oczekiwane prawie 300 mld zł ze względu na lepszą sytuację budżetu w tym roku.
W projekcie ustawy budżetowej resort finansów zakłada, że PKB w 2015 r. wzrośnie o 3,4 proc. wobec 3,3 proc. w tym roku. Głównym ryzykiem dla tej prognozy jest rozwój sytuacji gospodarczej u naszych głównych partnerów handlowych w kontekście skutków sankcji gospodarczych już nałożonych lub ewentualnych przyszłych. Może mieć to wpływ nie tylko na handel zagraniczny, ale też np. na rynki finansowe.