Famur przeanalizował zagraniczne rynki i ma gotową listę potencjalnych partnerów, z którymi chciałby tworzyć sojusze, by razem walczyć o klientów. – Interesują nas firmy z zapleczem serwisowym, które już funkcjonują na danym obszarze, mają mocną pozycję i szeroką bazę klientów. Poszukujemy rozwiązań opartych na strategii „win-win", w której każda ze stron korzysta z takiej współpracy – przekonuje Mirosław Bendzera, prezes Famuru. Zaznacza, że spółka ma do zaoferowania potencjalnym partnerom pełne portfolio zaawansowanych technologicznie produktów. – Mam nadzieję, że przy publikacji strategii w III kwartale spółka będzie mogła pochwalić się pierwszymi pozytywnymi efektami tych rozmów – zapowiada.
Spółka poszukuje partnerów głównie w krajach bardzo zaawansowanych technologicznie, gdzie jak dotąd nie miała mocnej pozycji. To na przykład Australia, USA i Kanada. Zarząd Famuru myśli też o krajach, które będą kluczowe dla branży zaplecza górniczego przez kolejnych kilka dekad, czyli o Indiach, Indonezji i Chinach. – Bardzo ważne jest przy tym dopasowanie planu ekspansji i oferty do uwarunkowań konkretnego rynku – podkreśla Bendzera.
Z kolei w krajach, w których pozycja grupy jest już ugruntowana, Famur chce się rozwijać organicznie, wykorzystując efekty synergii wynikające z integracji z przejętym niedawno Kopeksem. Taki scenariusz rozwoju spółka przewiduje dla rynków wschodnich, takich jak Rosja, Kazachstan, Turcja, ale też Meksyku czy Argentyny. W tych krajach będzie rozszerzać ofertę usług posprzedażowych, a więc dystrybucję części zamiennych oraz serwis i modernizację sprzętu. – To duży obszar do zagospodarowania pozwalający długoterminowo i efektywnie wzmacniać pozycję na rynkach lokalnych – dodaje Bendzera.
Celem jest uzyskanie 50 proc. rocznych przychodów z ekspansji zagranicznej najpóźniej w 2022 r. Zarząd nie wyklucza, że uda się to zrealizować nieco wcześniej.