W maju liczba sprowadzonych do Polski używanych samochodów osobowych i lekkich dostawczych zbliżyła się do 82,5 tys. To wynik lepszy w porównaniu z tym sprzed roku o prawie 48 proc. Również dane skumulowane od początku roku pokazują duży wzrost wtórnego rynku: od stycznia do maja zarejestrowano 391,4 tys. aut z zagranicy, niemal 29 proc. więcej w porównaniu z tym samym okresem 2020 r. Instytut Samar szacuje, że prywatny import używanych aut w całym 2021 r. przekroczy 950 tys.
Wzrost importu jest efektem nakręcenia popytu na używane samochody przez pandemię i obaw przed zakażeniem koronawirusem w publicznej komunikacji. – W maju zaobserwowaliśmy dużo większe zainteresowanie kupnem aut używanych. Konsumenci ograniczali wydatki w pandemii, więc teraz pojawił się efekt odroczonej konsumpcji – mówi Karolina Topolova, dyrektor generalna Aures Holdings, operatora międzynarodowej sieci autokomisów AAA AUTO.
Przy tym zmalała podaż. Według wtorkowego raportu AAA Auto opartego na danych sprzedaży w autokomisach, na stronach internetowych oraz u dealerów samochodów używanych w maju tego roku pojawiło się 247,9 tys. ofert sprzedaży aut, o 11,4 tys. mniej niż w kwietniu. Skurczyła się zwłaszcza dostępność najpopularniejszych modeli, jak Opel Astra, Ford Focus czy Skoda Octavia.

Auta długo stały w garażach
Duży popyt na używane samochody nie przekłada się – jak na razie – na większy ruch w warsztatach. Jak wynika z badania Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) i Santander Bank Polska we współpracy z MotoFocus.pl., ponad jedna trzecia przedstawicieli warsztatów wskazała, iż liczba klientów w I kw. 2021 r. spadła wobec IV kw. 2020 r. Tylko 13 proc. zanotowało wzrost.