RZ: Czy to prawda, że obniżka składki rentowej o kolejne 4 punkty procentowe od stycznia 2008 roku może nie dojść do skutku?
Zbigniew Chlebowski: Żadna decyzja w tej sprawie nie została podjęta. O tym będą decydować nowy minister finansów i nowy rząd. Faktem jest jednak, że Pis-owski rząd obiecał podwyżki nauczycielom, pielęgniarkom, lekarzom, służbom mundurowym, przyjął projekt corocznej waloryzacji rent i emerytur powiększonej o wskaźnik 20 proc. średniej pensji w Polsce, co ma nastąpić od marca przyszłego roku, a budżet, który pozostawił, jest pusty. Nie ma w nim środków na wzrost płac dla nauczycieli ani na podwyżki dla rencistów i emerytów.
Ile pieniędzy brakuje w budżecie, aby wszyscy zainteresowani otrzymali podwyżki?
Aby te obietnice realizować, nowy rząd musi znaleźć kilka, a może i kilkanaście miliardów złotych. W tej sytuacji pojawiła się koncepcja rezygnacji z dalszego cięcia składki o 4 punkty procentowe. Jednak nawet gdyby taka decyzja zapadła, i tak w ciągu przyszłego roku rząd musiałby do tego powrócić i przeprowadzić obniżkę. Osobiście uważam, że nawet jeśli rząd zdecydowałby się przesunąć termin cięcia składki, to opóźnienie nie powinno dotyczyć osób o najniższych zarobkach i młodych ludzi wchodzących na rynek pracy, którzy powinni z tej obniżki skorzystać.
Najpilniejszym zadaniem dla nowego ministra finansów i nowego rządu będzie złożenie autopoprawki do przyszłorocznego budżetu, co się w niej znajdzie?