Liczba spółdzielni produkcyjnych spadnie w tym roku do ok. 820. – Ubywa ich średnio w tempie 3 – 5 proc. rocznie – ocenia Adam Kagan z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Z jego badań wynika, że jedna trzecia małych i średnich spółdzielni produkcyjnych jest zagrożona likwidacją. W przypadku większych taki los grozi co dziesiątej. Są one w gorszej sytuacji niż duże gospodarstwa, które płacą niższe składki na ubezpieczenia społeczne i korzystają z wyższych dotacji unijnych. Na inwestycje w gospodarstwach rolnych można dostać do 300 tys. zł dofinansowania. Dla rolnika to dużo, ale dla spółdzielni takie sumy nie są wystarczające.
Na niską rentowność spółdzielni wpływa ponadto wysokie zatrudnienie. Ich członkom nie należą się renty strukturalne, jakie dostają rolnicy za przekazanie gospodarstwa.
- Upadają stare spółdzielnie, ale powstają nowe zrzeszenia branżowe na bazie ustawy o grupach producenckich – podkreśla Zdzisław Gumkowski z Krajowej Rady Spółdzielczej.
W kraju działa 200 grup producenckich, z czego połowa została zarejestrowana w tym roku. Zrzeszają nie tylko gospodarzy, ale także spółdzielnie i przedsiębiorstwa. Same działają jako spółki, spółdzielnie czy po prostu zrzeszenia, a do tego Unia dofinansowuje ich działalność.