Sieci handlowe ratują się na święta mięsem z zagranicy

W polskich sklepach w grudniu pojawia się coraz więcej mięsa z importu. Ale klienci rzadko są informowani o tym, skąd pochodzi kupowany przez nich towar. Krajowi producenci chcą to zmienić.

Aktualizacja: 22.12.2007 02:59 Publikacja: 22.12.2007 02:58

Sieci handlowe ratują się na święta mięsem z zagranicy

Foto: Rzeczpospolita

Przygotowania do świątecznego obżarstwa to moment, którego handel nie może przegapić. Rośnie zwłaszcza sprzedaż słodyczy, alkoholu i mięs – zarówno wędlin, jak i świeżych produktów do pieczenie i gotowania. – Preferujemy krajowych dostawców, ale gdy klienci kupują dużo mięsa, tak jak teraz przed świętami, to wspomagamy się importem. Z zagranicy sprowadzamy głównie wieprzowinę – informuje rzecznik sieci Tesco Przemysław Skory.

Ze statystyk wynika, że jedna dziesiąta sprzedawanej w kraju wieprzowiny pochodzi z importu. Z Danii sprowadzamy przede wszystkim tzw. kamizelki, czyli to, co zostało na tuszy po wykrojeniu schabu i szynek. Zagraniczny surowiec wieprzowy jest wykorzystywany także do produkcji krajowych wędlin.

W wielu garnkach z sylwestrowym bigosem znajdzie się duński boczek. Choć w smaku nie może się równać z polskim, wygląda od niego lepiej, co kusi klientów. – Lubimy boczek, który na Zachodzie się praktycznie nie sprzedaje. Wolimy udka kurczaka od filetów. Nasi producenci eksportują więc na zachód piersi, a do kraju sprowadzają nóżki drobiowe – opowiada prof. Jerzy Urban z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Udka indyków i kurczaków kupujemy nawet z Brazylii. Importowany drób odpowiada ok. 6 proc. krajowej produkcji.

Mało jest natomiast importowanej wołowiny, koniny, baraniny i koźliny – bo spożycie tych mięs jest w naszym kraju pięciokrotnie niższe niż na Zachodzie. Za to nasza wołowina masowo wyjeżdża za granicę. – Tylko w firmowych sklepach mamy pewność, gdzie wyprodukowano mięso. Większość sieci handlowych nie informuje klientów, skąd sprowadza towar, a właściciele małych sklepów nawet tego nie wiedzą – wskazuje Witold Choiński, szef izby Polskie Mięso.

Jego organizacja myśli o tym, jak wprowadzić w Polsce system jakości dla polskiego mięsa. Pomysł został zaczerpnięty od sąsiadów. Niemcy przyznają w swoim kraju producentom mięsa znak QS. To skutecznie blokuje dostęp zagranicznym dostawcom do niemieckich sieci handlowych. – Dopiero po uzyskaniu certyfikatu QS mamy możliwość sprzedaży świeżego mięsa bezpośrednio do niemieckich sieci – opowiada Janusz Marchlewski, właściciel Polmeatu.

Na rynku unijnym nie można wprowadzać ograniczeń w handlu. Ale przyznając własny certyfikat, polscy producenci zabezpieczyliby się przed masowym napływem mięsa z innych krajów. Zyskaliby także klienci, którym zależy na jakości i walorach smakowych mięsa.

Przygotowania do świątecznego obżarstwa to moment, którego handel nie może przegapić. Rośnie zwłaszcza sprzedaż słodyczy, alkoholu i mięs – zarówno wędlin, jak i świeżych produktów do pieczenie i gotowania. – Preferujemy krajowych dostawców, ale gdy klienci kupują dużo mięsa, tak jak teraz przed świętami, to wspomagamy się importem. Z zagranicy sprowadzamy głównie wieprzowinę – informuje rzecznik sieci Tesco Przemysław Skory.

Ze statystyk wynika, że jedna dziesiąta sprzedawanej w kraju wieprzowiny pochodzi z importu. Z Danii sprowadzamy przede wszystkim tzw. kamizelki, czyli to, co zostało na tuszy po wykrojeniu schabu i szynek. Zagraniczny surowiec wieprzowy jest wykorzystywany także do produkcji krajowych wędlin.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca