Chodzi o inwestycje, które uzyskały dofinansowanie z programu operacyjnego „Transport” (SPOT). Powinny one, zgodnie z zapisami programu, zakończyć się 30 czerwca 2008 r.
W sobotę opisaliśmy trzy duże projekty, które prawdopodobnie nie zostaną ukończone w terminie. Jak jednak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, sytuacja jest znacznie poważniejsza. Na liście projektów, co do których „istnieje pewność lub bardzo poważne podejrzenie”, że nie zostaną zrealizowane do końca czerwca 2008 r., figuruje aż 15 pozycji. W sumie ich wartość to 2,4 mld zł, z czego UE dokłada 1,26 mld zł. Jeśli nie uda się przyspieszyć prac lub podjąć środków zaradczych, grozi nam szacunkowo utrata dotacji ok. 300 mln zł. To prawie 10 proc. całej unijnej pomocy w programie „Transport”.
– Sytuacja jest naprawdę niepokojąca – komentuje Artur Bartoszewicz, ekspert z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – To taka polska specyfika, wykonawcy robót mają narzucone jakieś terminy, ale zwykle ich nie przestrzegają. Tym razem konsekwencje będą dotkliwe – podkreśla. Dodaje, że cofnięcie unijnych dotacji oznacza, iż koszty realizacji inwestycji będą musiały ponieść instytucje publiczne, czyli de facto podatnicy.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby wydłużenie terminów. – Słyszałem, że okres zakończenia prac ma zostać przesunięty do 31 grudnia 2008 r. – mówi Tomasz Kowalczyk z Polskiego Kongresu Drogowego. – Choć jestem przekonany, że niektóre inwestycje przekroczą i ten termin – ocenia.
Resort rozwoju regionalnego nie potwierdza jednak, że zapadły decyzje o ogólnym wydłużeniu harmonogramów. Jest to możliwe tylko w indywidualnych, absolutnie wyjątkowych przypadkach.