Wczoraj minął ostatni dzień konkursu w ramach programu ”Innowacyjna gospodarka”, w którym firmy mogły się starać o pomoc UE na inwestycje związane z wdrożeniem supernowoczesnych technologii i wprowadzeniem na rynek nowych innowacyjnych produktów. Jak wynika ze wstępnych danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, w sumie o dotacje wystąpiło ponad 490 chętnych. Już wiadomo, że dla wszystkich pieniędzy nie wystarczy – w tym konkursie do podziału było tylko ok. 1,5 mld zł, a wartość złożonych wniosków sięga 5 mld zł.

Co ciekawe, zdecydowana większość wniosków wpłynęła ostatniego dnia. Jeszcze kilka dni temu było ich zaledwie sto. – Zwyczajem już się staje, że przedsiębiorcy zostawiają złożenie wniosku dosłownie na ostatnią chwilę – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich. – Do końca poprawiają i dopieszczają dokumenty – dodaje.

200 firm otrzyma dotacje na innowacyjny projekt według szacunków PARP

Wartość pomocy, o jaką wystąpiły firmy, a także liczba chętnych jest bardzo duża. Przeczy to wcześniejszym opiniom, że przedsiębiorcy przestraszyli się wyśrubowanych wymogów, jakie zostały postawione przez PARP. Największe problemy sprawia kryterium najważniejsze – innowacyjność.

Eksperci podkreślają jednak, że tak naprawdę jakość oferty naszego biznesu będziemy mogli poznać dopiero po ocenie wniosków. Nastąpi to za trzy miesiące.