Konkurencja wkracza na polskie lotniska

Gdański port będzie pierwszym, na którym zostanie przełamany monopol Petrolotu. Za pół roku przewoźnicy będą mogli kupować paliwo również od Lotosu

Publikacja: 25.08.2008 01:47

Urząd Lotnictwa Cywilnego zgodził się, by władze gdańskiego portu podpisały umowę z firmą dostarczającą paliwo bez ogłaszania przetargu. Otwiera to drogę pozostałym portom lotniczym do szybszego wprowadzenia konkurencji u siebie. Obniżenia cen paliwa spodziewają się linie lotnicze. Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz przyznaje, że jest to możliwe. – Konkurencja jest zawsze korzystna dla klientów – dodaje.

Umowa gdańskiego portu z Lotosem była wynegocjowana już dawno, mogła zostać podpisana jednak dopiero po dopełnieniu formalności. Władze portu zwróciły się więc do ULC o zgodę na odstąpienie od obowiązku przeprowadzenia przetargu na wybór kolejnej firmy – wiadomo było, że innych chętnych nie ma, a procedura oprócz kosztów przyniosłaby tylko opóźnienie.

Gdańskiemu lotnisku zależało na czasie – już w tym roku może obsłużyć 2 mln pasażerów. Bruksela wymaga zaś, aby w takiej sytuacji na lotnisku działały co najmniej dwa podmioty świadczące obsługę naziemną, w tym jeden niezależny od portu lotniczego i od największego przewoźnika z niego operującego. Brak konkurencji może oznaczać karę finansową. Warszawskie lotnisko już znalazło się w tej sprawie pod lupą Brukseli.

– Szukamy rozwiązania, które pozwoli na dywersyfikację dostaw paliwa na lotnisku – zapewnia Jakub Mielniczuk, rzecznik warszawskiego portu lotniczego.

Od przyszłego roku konkurencję wśród firm obsługujących podróżnych i dostarczających paliwo będzie musiało zapewnić również lotnisko w Katowicach, które przekroczy 2 mln obsłużonych podróżnych. – Jeżeli będziemy musieli ogłosić przetargi, to to zrobimy – deklaruje Artur Tomasik, prezes katowickiego portu. – Jednak przy 2 mln osób dwie firmy nie będą miały co robić – dodaje.

Tymczasem Lotos przygotowuje się do ekspansji na polskie lotniska. Jesienią ogłosi związane z tym szczegóły swojej strategii. Firma musi szukać możliwości sprzedaży paliwa lotniczego, bo za cztery lata będzie mogła produkować go znacznie więcej niż obecnie. W zeszłym roku gdańska firma dostarczyła 440 tys. ton tego paliwa. – Liczymy, że w przyszłym roku pojawimy się jako sprzedawca na kolejnych polskich lotniskach – mówi prezes Olechnowicz.

Lotos obecnie rozbudowuje swoją główną rafinerię w Gdańsku. W 2012 r. będzie ona mogła przerabiać 10 mln t ropy, co oznacza wzrost o 4 mln t w porównaniu z obecnymi możliwościami.

Urząd Lotnictwa Cywilnego zgodził się, by władze gdańskiego portu podpisały umowę z firmą dostarczającą paliwo bez ogłaszania przetargu. Otwiera to drogę pozostałym portom lotniczym do szybszego wprowadzenia konkurencji u siebie. Obniżenia cen paliwa spodziewają się linie lotnicze. Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz przyznaje, że jest to możliwe. – Konkurencja jest zawsze korzystna dla klientów – dodaje.

Umowa gdańskiego portu z Lotosem była wynegocjowana już dawno, mogła zostać podpisana jednak dopiero po dopełnieniu formalności. Władze portu zwróciły się więc do ULC o zgodę na odstąpienie od obowiązku przeprowadzenia przetargu na wybór kolejnej firmy – wiadomo było, że innych chętnych nie ma, a procedura oprócz kosztów przyniosłaby tylko opóźnienie.

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku