Eksport ma się gorzej

Kurczący się eksport spowoduje znaczny wzrost deficytu na rachunku obrotów bieżących

Aktualizacja: 05.09.2008 17:35 Publikacja: 05.09.2008 04:02

Eksport ma się gorzej

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Malejąca konsumpcja w krajach Unii Europejskiej i ciągle silny złoty powodują, że obecny rok będzie trudny dla eksporterów.

– Sprzedaż za granicę powoli przestaje się opłacać. Zamówienia maleją, a my ograniczamy produkcję, bo przy obecnych cenach i kursie walut musielibyśmy produkować poniżej kosztów – mówi Janusz Marciniak, właściciel firmy produkującej systemy uziemień.

Jego zdaniem teraz skumulowało się kilka negatywnych z punktu widzenia eksporterów czynników. Silny złoty powoduje, że wprawdzie za surowce, np. za miedź, płaci się mniej, ale też mniej zarabia, sprzedając produkt finalny. – Z powodu wzrostu cen energii, a także płac, koszty zjadły marże. Ograniczyliśmy eksport o 50 proc. – mówi Marciniak. – Jeśli sytuacja na giełdach materiałowych się nie zmieni, a dolar się nie umocni, trudno będzie przetrwać na rynku.

Spadek zamówień dotkliwie odczuł producent płyt i wyrobów drewnopodobnych Kronopol. – Spadek popytu widoczny jest w branży budowlanej na Węgrzech i w Rumunii – mówi Rafał Rasztubowicz, szef działu eksportu Kronopolu. – Zamówienia z tamtych rynków spadły o 5 – 10 proc. i spodziewamy się, że ten trend się utrzyma.

Powody do narzekań będą miały firmy sprzedające na rynki Francji i Niemiec. Tam wzrost gospodarczy w drugim kwartale w relacji kwartał do kwartału był ujemny. Gdy podobnie będzie w trzecim kwartale, będzie można mówić o recesji.

Ekonomiści, obserwując, jak bardzo kurczy się popyt za granicą, nie wróżą naszemu eksportowi sukcesów. – Dane dotyczące nowych zamówień w przemyśle Niemiec pokazują, że ich poziom spadł do tego sprzed sześciu lat – mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao. –Dynamika sprzedaży detalicznej w strefie euro jest ujemna, a sygnałów świadczących o tym, iż spowolnienie gospodarcze będzie głębsze niż sądzono, pojawia się coraz więcej.Według ostatnich danych wartość polskiego eksportu (w euro) w czerwcu była wciąż aż o 16,1 proc. wyższa niż przed rokiem, a importu o 20,2 proc. Ale teraz ekonomiści oczekują spadku dynamiki eksportu i utrzymania się dwucyfrowej dynamiki importu.

Według Mrowca spadek dynamiki eksportu znacząco odbije się na poziomie deficytu na rachunku obrotów bieżących. Na koniec roku może on wzrosnąć do poziomu 5,6 proc. PKB z około 4,5 proc. obecnie. Podobne szacunki ma Ryszard Petru z BPH. Jego zdaniem deficyt sięgnie 5 – 5,5 proc. PKB. – Sytuacja może się pogarszać – mówi ekonomista. – Deficyt na rachunku obrotów bieżących finansowaliśmy dotąd inwestycjami zagranicznymi, a te również mogą się skurczyć – dodaje. Prezes NBP Sławomir Skrzypek jest jeszcze większym pesymistą. Według niego poziom deficytu pod koniec roku może się zbliżyć do granicy 6 proc. PKB. – Gdy uwzględnimy całkowity spodziewany napływ transferów z UE do Polski, saldo obrotów bieżących i kapitałowych nie powinno przekroczyć 5 proc. PKB – mówi „Rz“ Skrzypek. – Finansowanie deficytu jest nadal bezpieczne. Spodziewamy się bowiem, że zakres finansowania deficytu napływem kapitału w formie zagranicznych inwestycji bezpośrednich wyniesie ponad 50 proc. – dodaje prezes NBP.

Nasi klienci z Francji, Niemiec i innych krajów zawęzili swoje plany sprzedaży, co przekłada się na mniejsze zamówienia. Są one niższe o ok. 5 proc. Dodatkowo naszą rentowność obniżają mocny złoty i wzrost cen surowców. W tej sytuacji przydałoby się podjęcie przez rząd jakichś działań, które pomogłyby polskim firmom pozostać konkurencyjnymi na międzynarodowym rynku. Mam na myśli zmniejszenie klina podatkowego poprzez obcięcie składek na ZUS i zmniejszenie podatku CIT. Inaczej decyzje inwestorów o lokowaniu biznesu nad Wisłą będą coraz trudniejsze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

e.glapiak@rp.pl

Malejąca konsumpcja w krajach Unii Europejskiej i ciągle silny złoty powodują, że obecny rok będzie trudny dla eksporterów.

– Sprzedaż za granicę powoli przestaje się opłacać. Zamówienia maleją, a my ograniczamy produkcję, bo przy obecnych cenach i kursie walut musielibyśmy produkować poniżej kosztów – mówi Janusz Marciniak, właściciel firmy produkującej systemy uziemień.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki