[b]Rz: Rosja co roku rozpoczyna gazową wojnę z Ukrainą. Czym ten kryzys różni się od poprzednich?[/b]
Jerzy Buzek: Tak, to już tradycyjna broń energetyczna Rosji. Tym razem została użyta nie tylko w celu wywarcia politycznej presji na Ukrainę. Jej użycie spowodowane jest fatalną sytuacją rosyjskiego budżetu, który wyraźnie się nie domyka. Rosji chodzi o radykalne podniesienie opłat za gaz. Należy się liczyć w przyszłości z dojściem Ukrainy do biznesowych cen rosyjskiego gazu, ale musi to następować stopniowo i musi oznaczać wprowadzenie rynkowych cen dla Rosjan za przesył i magazynowanie gazu na Ukrainie.
[b]A jakie są cele polityczne?[/b]
Rosja chce pokazać Europie, że Ukraina jest niewiarygodnym partnerem w handlu gazem. I tym samym chce udowodnić konieczność budowania gazociągu północnego i południowego między Rosją a Unią z pominięciem naszej części Europy. Zadaniem polskiej dyplomacji jest zdecydowane przeciwstawienie się takiej interpretacji ukraińsko-rosyjskiego sporu, bo to interpretacja groźna dla nas.
[b]Co teraz może zrobić Unia?[/b]