Były prezes General Motors Europe, a obecnie przewodniczący rady nadzorczej konsorcjum ratującego Opla Carl Peter Forster oczekuje, że umowa z nabywcami spółki kanadyjską Magną i rosyjskim Sbierbankiem zostanie podpisana w lipcu.
Tymczasem Włosi przekonują, że nic nie zostało przesądzone i Fiat nadal jest w grze. – Ostateczna umowa nie została podpisana – powiedział prezes grupy Fiat, Sergio Marchionne. Rzecznik niemieckiego rządu stwierdził wczoraj, że wprawdzie pozycja Magny jest bardzo silna, jednak nie jest wykluczone, że któryś z innych zainteresowanych poprawi swoją ofertę. – Chętnie się jej przyjrzymy – mówił przedstawiciel Berlina.
Marchionne z kolei ujawnił, że koncern z Turynu ma dostęp do otwartej linii kredytowej o wartości miliarda euro, która mogłaby posłużyć do sfinansowania tej transakcji. Fiat zmniejszył także o 10 tys. osób swoje wymagania odnośnie zwolnień w Oplu. Marchionne może też liczyć na wsparcie włoskiego rządu. – Musi tylko się o to do nas zwrócić. Wówczas będziemy interweniować w Niemczech. – mówił w piątek premier Włoch Silvio Berlusconi.
Analitycy sądzą jednak, że niemieckie władze już tylko pozorują, że gotowe są jeszcze rozmawiać z Fiatem, aby wywrzeć presję na Austriaków i Rosjan podczas domykania transakcji. Na razie Magna i Sbierbank zadeklarowały, że dofinansują nowo powstałą firmę kwotą pół miliarda euro proporcjonalnie do swoich udziałów. Sbierbank ma objąć 35 proc. akcji Opla, a Magna 20 proc.
Dodatkowo rząd federalny Niemiec i rządy landów, w których Opel ma fabryki, zapewniają o gotowości udzielenia gwarancji w wysokości 4,5 mld euro. Według analityków dla niemieckiego podatnika całkowity koszt tej transakcji wyniesie 7 mld euro.