John Smith zapewnia „Rz”, że wbrew ostatnim pogłoskom wciąż nie dokonano wyboru firmy, z którą będą prowadzone dalsze negocjacje. „Nadal rozmawiamy zarówno z Magną/ /Sbierbankiem i RHJ International. To trudne negocjacje i pracujemy nad rozwiązaniem wielu kwestii. Każda z ofert ma mocne i słabe strony” – napisał w swoim blogu Smith.
Nieoficjalnie przedstawiciele GM podkreślają, że najsłabszym punktem propozycji Magny i Sbierbanku jest żądanie przekazania im patentów GM i Opla, do czego Amerykanie nie chcą dopuścić. Magna ostrzega, że jeśli Amerykanie nie spełnią tego warunku, jej oferta będzie nieaktualna. Z kolei Klaus Franz, szef związków zawodowych w Oplu, który również jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej, zapewniał w rozmowie z „Rz”, że sprawa patentów została już dawno rozwiązana i Rosjanie ich nie otrzymają. Nie ukrywał przy tym poparcia dla Magny.
[wyimek]3,8 mld dol. pomocy państwa dla Opla domaga się RHJ. Magna i Sbierbank chcą 700 mln euro więcej[/wyimek]
Zupełnie innego zdania jest Smith. Wczoraj stwierdził, że nie ma możliwości rozwiązania problemu działalności w Rosji i przekazania praw do patentów. I dodaje, że ten sam problem zdyskwalifikował ofertę chińskiego BAIC, który odpadł, choć oferował za Opla najwięcej (900 mln dol.) i oczekiwał najmniejszej pomocy państwa (2,7 mld euro).
Problemów z ofertą Magny i Sbierbanku jest więcej. Konsorcjum chce, żeby do sprzedawanego pakietu został włączony również Chevrolet, którego auta produkowane są w dwóch rosyjskich fabrykach – w spółce Avtotor w Kaliningradzie i razem z AvtoZazem w Togliatti. Tyle że Chevrolet to marka GM, a nie Opla. – To nie jest możliwe – mówią przedstawiciele GM. Gdyby ten warunek został przyjęty, konsorcjum otrzymałoby moce do produkcji 55 – 100 tys. aut rocznie, nie inwestując przy tym ani jednego dolara.