Akcjonariusze austriackiego funduszu zdecydowali o wstrzymaniu wszystkich inwestycji, sprzedaży udziałów w portach lotniczych na świecie i wykupieniu papierów. Majątek oddają za bezcen.
Pakiet 10,1 proc. akcji w spółce TAV Airports, zarządzającej m.in. portami Istambuł Ataturk, Tbilisi czy Tunezja, zmienił właściciela za 62,8 mln euro. Austriacy kupili go za ok. 200 mln euro. W czerwcu, po sfinalizowaniu transakcji fundusz rozdzielił gotówkę. Na papier przypadło 2,15 euro.
Airports International (AI) ma też 14,8 proc. akcji w rosyjskim lotnisku Lake Baikal. Na początku 2008 r. fundusz kupił 40-proc. pakiet w Sochaczewie i prawie 50-proc. w Bydgoszczy. W sumie zainwestował w kujawsko-pomorski port ok. 100 mln zł. Teraz te udziały są na sprzedaż.
Sprzedażą aktywów zajmuje się bank Goldman Sachs. Zaproponował udziały 50 potencjalnym inwestorom. Żaden, jak przekazał AI swoim udziałowcom, nie zainteresował się udziałami w Sochaczewie. Rozmowy na temat portu rosyjskiego i bydgoskiego były prowadzone z 18 firmami. Ani jedna z nich nie złożyła wiążącej oferty.
– Port w Sochaczewie to wciąż projekt i jako taki jest inwestycją o podwyższonym ryzyku – mówi Sebastian Gościniarek, ekspert PricewaterhouseCoopers. – Port w Bydgoszczy jest stosunkowo małym lotniskiem, w którym duży udział ma strona publiczna. To też może wpływać na pełne rezerwy podejście potencjalnych inwestorów – dodaje.