– Teraz jest już trochę spokojniej, ale w najgorętszym momencie towar w naszym sklepie internetowym był wykupywany w ciągu 20 minut, a zazwyczaj wystarczało to na tydzień – powiedziała w Parkiet TV Marta Bassani-Prusik, dyrektor działu produktów inwestycyjnych w Mennicy Polskiej. – Od początku roku widzimy wzmożone zainteresowanie złotem, nasiliło się ono wyraźnie w marcu i kwietniu. W przypadku mniejszych sztabek sprzedajemy kilka, kilkanaście razy więcej niż w normalnym czasie – dodała. Sama Mennica produkuje sztabki we współpracy z KGHM, złoto to dla miedziowego koncernu produkt uboczny.
Nasz rynek złota inwestycyjnego wciąż nie jest duży, nie przekracza kilku ton. Zdaniem Bassani-Prusik Polacy nie przekonali się jeszcze do kruszcu w takiej formie jak inni Europejczycy. Menedżerka zaznacza, że złoto jest zabezpieczeniem na lata i dywersyfikacją portfela: 10–15 proc. majątku warto przechowywać w złocie w formie fizycznej.
Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Goldenmarku, podkreśla, że można doszukać się dziś wielu podobieństw do końca roku 2008 r., kiedy sytuacja gospodarcza gwałtownie się pogarszała, rosło bezrobocie, a ludzie masowo wykupywali metale szlachetne. – Zdaniem wielu analityków metale wkraczają na ścieżkę długotrwałych zwyżek. Wiele ostrożnych prognoz zapowiadało 1,7 tys. dol. na koniec 2020 r., a te bardziej zuchwałe o 2,5 tys. dol. już latem. Z kolei Bank of America przewiduje, że złoto w ciągu 18 miesięcy osiągnie historyczne maksimum na poziomie 3 tys. dol. za uncję – mówi Tekliński. – Jak będzie w rzeczywistości, czas pokaże. Kluczowym czynnikiem jest obecnie to, jak będzie postępował proces odmrażania gospodarek i powroty do pracy – dodaje.
Ekspert, podobnie jak Bassani-Prusik, przyznaje, że na rynku złota fizycznego na całym świecie występuje obecnie zmniejszona przepustowość logistyczna. Wielu dostawców na polskim rynku ma problem z dostępnością produktów od ręki, jednak wielu klientów decyduje się na zamówienia z późniejszym terminem dostawy.
Przyczajone srebro
Tekliński zauważa, że o ile notowania złota rosną, o tyle w tym czasie srebro wciąż znajduje się na stosunkowo niskim poziomie 15 dol. za uncję.
– Obserwujemy obecnie dużo większe „zakorkowanie" rynku srebra niż złota fizycznego, co może w najbliższej przyszłości przełożyć się na ceny tego kruszcu – uważa Tekliński.